"Motywacja jest tym, co pozwala ci zacząć, nawyk jest tym, co pozwala ci wytrwać."

wtorek, 28 czerwca 2011

JAJKA szpinakowo-pieczarkowe W POMIDORACH

Czy jest tu na sali jakiś szpinakonienawistnik?

Bo gdyby był, to ja jestem skłonna i gotowa uwolnić go od tego jakże destrukcyjnego zaburzenia przy pomocy 7 terapeutycznych jajek w pomidorach. 
Rzecz jasna, że ze szpinakiem.

Akcja jest super promocyjna - rezygnuję z honorarium, jak również wymogu wychwalania mojego lekkiego imienia po wszystkich odpustach;) w zamian oczekując jedynie krótkiego komentarza pod niniejszą notką, w stylu:
- ugotowałem,
- skosztowałem,
- pokochałem.

To naprawdę nic, w stosunku do organoleptycznej rozkoszy, którą gwarantuję całym swoim jestestwem.

No to jak - jest ktoś chętny?





Moje zaproszenie uwzględnia oczywiście również zdeklarowanych już amatorów szpinaku i przy okazji także: jajek, pomidorów, pieczarek i w ogóle lekkiej kuchni. Czujcie się, Kochani, jak u siebie w domu i częstujcie czym chata bogata.:)

Choć nie serwuję blin, a na zdjęciach widać skandynawskie i brytyjskie akcenty, brzmię słowiańsko, prawda?

Skutek Wieczoru Kupały, o którym pisałam przy okazji -> Sałatki z bobu, a który wciąż we mnie tkwi:


("Ballada o próżności" i "Zaręczyny" - oba tańce w technice tańca współczesnego)


i obejrzanych następnie raz za razem trzech rosyjskich filmów - Cyrulik syberyjski, Admirał oraz Spaleni słońcem (ten ostatni polecam szczególnie, jeśli ktoś jeszcze nie widział), przez co całkiem wsiąkłam w konwencję.:)

Uprzedzam pytanie - ani na koncercie ani na seansach nie podawano szpinaku.:)

I bardzo dobrze.

Szpinak to idealne wręcz warzywo na odchudzanie. 
Jest niskokaloryczny. Pobudza przemianę materii i dodatkowo zawiera powodujące przyrost tkanki mięśniowej fitoekdysteruoidy.

Ale skuteczniej się chudnie 
- tańcząc samemu, niż patrząc jak tańczą inni, a także
- nie podżerając podczas oglądania koncertów, filmów czy czytania książek, nawet jeśli przegryzką ma być coś tak zdrowego, jak szpinak (o czym już pisałam w notce o -> bruschettcie).

Za to teraz moment na szpinak jest idealny.
Podobnie jak sposób jego podania - z jajkiem, niedopuszczającym do strat wapnia z organizmu, gdyż zawarty w szpinaku kwas szczawiowy lubi go ze sobą wiązać tworząc szczawiany wapnia - podstawowy budulec kamieni nerkowych. Jajko pełni więc w tej potrawie rolę tarczy ochronnej. Nie da się ukryć, że dodatkowo baaardzo smacznej.:)
Gorąco zachęcam do spróbowania.:)

Składniki:
  • 7 dużych i twardych, ale dojrzałych pomidorów
  • 300 g świeżych liści szpinaku
  • 1 łyżka oliwy z oliwek
  • 1 cebula drobno posiekana
  • 300 g pieczarek drobno posiekanych
  • 1/3 szklanki tartej bułki
  • 2 łyżki tartego parmezanu
  • sól
  • pieprz
  • 7 jajek
  • opcjonalnie koperek do posypania


Wykonanie:
  1. Odkrój czubki pomidorów i ostrożnie usuń z nich miąższ /możesz go przechować w lodówce nawet 3 dni i wykorzystać np. do wykonania -> mintaja duszonego w pomidorach/. Każdy pomidor posól dość obficie, następnie ułóż otworem do dołu na papierowym ręczniku.
  2. Umyj szpinak, wilgotny wrzuć do garnka, przykryj i zblanszuj na małym ogniu przez 1-2 minuty.
  3. Rozgrzej oliwę na dużej patelni. Smaż na niej cebulę aż zmięknie, ok. 5 min., dorzuć pieczarki, smaż kolejne 5-7 minut, aż z pieczarek wyparuje woda i zrobią się rumiane. Dodaj szpinak, tartą bułkę, parmezan. Zgaś ogień. Całość przypraw i starannie wymieszaj.
  4. Rozgrzej piekarnik do 180 stopni. Naczynie do zapiekania spryskaj olejem w sprayu.
  5. Napełnij pomidory masą szpinakową nie ugniatając jej zbyt mocno, do 2/3 wysokości /ja niestety zrobiłam to zbyt gorliwie, przez co jajka zaczęły mi się z pomidorów wylewać i po przeprowadzonych akcjach ratowniczych, okazały się średnio fotogeniczne/, rozłóż pomidory w naczyniu, do każdego wbij jajko i zapiekaj przez 20-25 minut, aż jajka się zetną.
  6. Podawaj gorące posypane koperkiem.

Gotowe!

Bardzo smacznego!
Źródło - "Potęga warzyw"

37 komentarzy:

  1. Urzekł mnie talerzyk i kubek z napisem GOOD MORNING :) od razu przyjemniej się je śniadanie :D

    Zapiekałam tak kiedyś jajka w pomidorach, ale z czosnkiem i żółtym serem... Ale wersja z pieczarkami i szpinakiem bardzo mi się podoba i chętnie wypróbuję :) Tylko powiedz mi.. te 7 sztuk, to dla ilu osób?

    A, jeszcze jedno.. a jakbym tak bułkę tartą zastąpiła.. otrębami?

    OdpowiedzUsuń
  2. W takiej wersji nie miałam przyjemności próbować, wszystkie podane składniki jednak lubię, więc się piszę na to danie. A przepadam za szpinakiem z jajkiem podanego na ziemniaczkach. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. @Adrijah.:)
    Pomidory są naprawdę duże - wystarczy 1 na osobę, no chyba, że osoba mocno głodna lub męska, albo to śniadanie na obiad, co miało miejsce u mnie.;)
    Pewnie by się dało zastąpić - chodzi o to, żeby się masa trochę skleiła - na smak to pewnie wpłynie, ale czy ja wiem, czy bardzo i negatywnie?
    Nie wydaje mi się.
    Poza tym sztuka leży w tym, żeby to wszystko dobrze przyprawić i na pewno wyjdzie super.:)

    @Kamilo, jakby podać z ziemniakami, a jeszcze pieczonymi, to by to było idealne wegetariańskie danie na obiad - super pomysł.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. najpierw sie przywitam bo niemialam okazji komentowac jeszcze. Danie wyglada niesamowicie i napewno zrobie sobie je na niedzielne sniadanko :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam Cię, @Asiu, bardzo serdecznie - miło mi Cię poznać.:) Właśnie na niedzielę lub święto nadaje się najbardziej - troszkę czasu na przygotowanie jednak wymaga.:) Ale cały farsz można też zrobić dzień wcześniej - wtedy pozostaje jedynie pomidory nadziać, zapiec i już!:)

    Dzięki, @Dorotko.:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wyglądają świetnie- tak optymistycznie i letnio :)
    Jako pierwszorzędny szpinakożerca- jestem na tak :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam film "Spaleni słońcem" i obraz pięknej Rosji w filmach Michałkowa, uwielbiam słuchać jak pięknie mówią w rosyjskim języku... ale ja mam chyba małego hopla na punkcie wschodu...
    Ale do rzeczy: niezłe jaja!!! naprawdę niezłe!!!
    Ściskam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Szpinak jem tylko na surowo, w przetworzonej postaci jest dla mnie niejadalny... i nijak to się nie chce zmienić...
    Ale danie wygląda bosko, a zdjęcia pierwsza klasa.

    OdpowiedzUsuń
  9. @Kikimoro, i tak trzymać!;)
    Dziękuję.:)

    @Żeńko, a sam Michałkow w Spalonych jaki przystojny... Ach...:)
    Powiem Ci, że po wielu latach skazania na amerykańskie kino, było mi bardzo przyjemnie obejrzeć coś tak świeżego, choć filmy Michałkowa mają już przecież swoje lata. Bo tej drugiej części Spalonych słońcem nie oglądałam, poczekam na wyemitowanie kontynuacji.
    No właśnie. Twoje imię. To nick czy jest prawdziwe? Brzmi bardzo rosyjsko.:)

    @Margarytko, a ja już myślałam, że udało mi się zachęcić do eksperymentu, a tu taka klapa.;(
    Idę do kuchni zrobić sobie kawę.
    Może ona postawi mnie na nogi po tym załamaniu.
    Bo nawet Twój komplement nie pomógł.
    Oczywiście żartuję.:)
    Ale faktem jest, że właśnie to danie wyleczyło moją szpinakową traumę.:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wygląda fantastycznie! Kolory, smak i po prostu cała kompozycja daje super całość :)

    OdpowiedzUsuń
  11. To prawda, przystojny on aż strach... również czekam na drugą część Spalonych.
    A moje prawdziwe imię to Żaneta, Żenią zostałam na studiach - filologii wschodniosłowiańskiej:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Toż to boskie danie. Ale może bym tak trochę skłamała, że nie lubię i wtedy załapię się na małą kurację:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dzięki, @Doctorku.:)

    Pierwsza część drugiej części już jest, @Żeńko, ale ja czekam na drugą i wtedy obejrzę obie - ponoć ma to być już w tym roku.:)
    Niesamowicie ciekawy kierunek. Chętnie bym Cię w związku z nim zapytała o różne rzeczy, ale nie wiem, czy mogę...

    Prawda, @Aniu? A ten farsz jest znakomity, ZNAKOMITY, do naleśników.:)
    Kłam, Aniu, w dobrej wierze na pewno można.;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo je lubię.U Ciebie wyglądają tak smacznie,lekko właśnie.Zapiekane jajka są idealne na wszelkie okazje.

    OdpowiedzUsuń
  15. Przez większą część mojego życia szpinaku nie jadłam, bo skrzywdzono mnie w dzieciństwie, podając mi zielonkawą glajdę z hasłem: jedz bo to zdrowe. Przekonałam się dopiero parę lat temu, gdy zobaczyłam przepis na smażone na oliwie z czosnkiem i orzeszkami piniowymi liście szpinaku - razem z cudnie jasnozielonymi łodyżkami:) W tych kontrolowanych warunkach dokonałam degustacji i jednocześnie odkrycia, że szpinak jest genialny i że oszukano mnie w dzieciństwie podając mi tą glonowatą papkę...

    Twoja propozycja mnie jak najbardziej kusi do wypróbowania nowego sposobu na przyrządzenie tego wspaniałego liścia:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mnie przekonywać nie trzeba, acz poczęstować można :))

    OdpowiedzUsuń
  17. @Amber, zgadzam się z Tobą, co do jednej literki.;)

    @Goh, w jakże oficjalnym tonie koment Twój jest, więc ja równie oficjalnie zachęcam gorąco wypróbowanie owo uskutecznić, gdyż liść ów wspaniały, niedługo jeszcze młodością cieszył się będzie...
    ;)

    Ooo, kolejna.;) To się, @Turlaczku, miły częstuj śmiało, acz zdrowo!:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Na szczęście mam szpinaczek w ogórku ;-))



    www.przysmakiewy.pl

    OdpowiedzUsuń
  19. o bosh... przepraszam za ten oficjalny ton, cały dzień mnie dzisiaj męczyli w pracy na szkoleniu z prezentacji, jak się powinniśmy wysławiać i prezentować i widocznie mi ubyło -10 od spontanu...;) trochę doła mam, bo nas na tym szkoleniu nagrywają kamerą i omawiają co robimy dobrze a co źle, a ja nie dość że nie lubię oglądać się na video, to jeszcze zauważyłam jak utyłam na twarzy, jak się garbię i jaka jestem nieśmiała na forum... buuu;'( to zły dzień był. a jutro mnie czeka drugi taki, bo jest drugi dzień szkolenia, buuu...

    jak sobie przeczytałam twojego posta, to oczywiście trochę się rozweseliłam, ale oni nas tam dziś mocno przemaglowali - chciałam dobrze, a wyszło jak zwykle;) a swoją drogą, to zadziwia mnie jak ty to wyczułaś dobrze:)

    OdpowiedzUsuń
  20. No coś, Ty, @Goh, nie przepraszaj, czy ja nie wiem, że różnie bywa?

    To bardzo ciekawe, co mówisz - tylko Ty się tak czujesz, czy wszystkim opadły skrzydła? Pytam nie z czystej ciekawości, ale trochę po zawodowej linii - jestem trenerem kompetencji miękkich i wszelkie zagadnienia warsztatowej natury bardzo mnie interesują.:)
    Stąd też wyczułam Twój nastrój i chciałam Cię trochę rozweselić.:) A mnie zadziwia, że to zauważyłaś.:) Chociaż po prawdzie, to subtelnością nie grzeszę.;)

    @Biedronko, jesteś szczęściarą.:)

    OdpowiedzUsuń
  21. no nie wiem, chyba tylko ja tak mam. ale...

    po pierwsze primo: byłam od początku negatywnie nastawiona, bo mnie wysłano na to szkolenie, a nie że się sama zgłosiłam, bo się wypaplałam przed szefem że nie lubię prezentować - a on na to z błyskiem geniuszu w oku: to może pójdziesz na szkolenie z prezentacji??? i co ja miałam powiedzieć: nie. nie chcę się rozwijać? w mojej korpo to by nie przeszło...

    po drugie primo: tak naprawdę to jest fajne szkolenie, i trenerzy są spoko, i widzę że dużo mi daje, co nie zmienia faktu że strasznie mnie to stresuje i męczy, i mam nadzieję że nigdy nie będę musiała niczego prezentować:) na szczęście od czwartku mam krótki urlop, więc jakoś zregeneruję siły - i obiecuję wrócić (do siebie) w dobrym stylu:P

    OdpowiedzUsuń
  22. Oczywiście, że pytać można, a nawet trzeba! Mam nadzieję tylko, że będę znała odpowiedź...

    OdpowiedzUsuń
  23. danie powalające :) od razu zapisuję i jak nie zrobię niech mnie kule :) rewelacja wszystko co lubię w jednym pomidorze :) super

    OdpowiedzUsuń
  24. Zgłasza się szpinakonienawistnik :D
    Mam uraz do szpinaku, od czasu kiedy za młodych lat całkiem niepotrzebnie robiłam dietę , której podstawą był szpinak i brokuły.. Dawno juz nie jadłam, więc pewnie kiedyś będzie trzeba się przełamać :)
    Cudownie się prezentuje takie śniadanko :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  25. na letnie śniadanie takie jajka to coś pysznego.. :)

    OdpowiedzUsuń
  26. o jak pięknie wyglądają te jajeczka, lubię te kolory - są optymistyczne, Oglądanie Twojego bloga, czytanie Twoich wpisów to jak terapia na poprawę humoru.

    Pozdrawiam ciepło
    Monika
    (ha, już z mojego komputerka)

    OdpowiedzUsuń
  27. jestem na TAK :) lekko, smacznie, kolorowo :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  28. Mmm pyszności. U mnie dziś kurczak z pomidorami i szpinakiem, więc podobne smaki nas dopadły.

    OdpowiedzUsuń
  29. przepieknie wygladaja :)
    mnie do szpinaku namawiac nie trzeba - kocham go miloscia absolutna, a zwlaszcza w polaczeniu z pomidorami :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Uwielbiam cię czytać, Lekka, ale tym razem fotki tych pomidorków wygrały, nie mogę się napatrzeć :D

    OdpowiedzUsuń
  31. Och jak mi sie czasem marza wlasnie takie jajka w pomidorach. Pod spodem moze byc szpinak ukryty, wszelkie inne rzeczy tez moga byc. Tak mnie kusza czasem zdjecia z takiemi jajkami (Twoje tez), ze w koncu powinnam sobie zrobic takie cudo.

    W koncu mialam chwile, zeby na spokojnie pokontemplowac Twoje wpisy. Wszystko czytam, tylko czasem hurtowo. Po urlopie pewnie z tydzien mi zajmie przekopanie sie przez wszytkie ulubione blogi i nadrobienie zaleglosci.

    OdpowiedzUsuń
  32. @Goh, w korpo nie w korpo rozwijać się trzeba.:) I to zwłaszcza w kierunkach, do których się nie ma pociągu - pokonywanie własnych ograniczeń wzmacnia pewność siebie, co... pozwala pokonywać własne ograniczenia.;) I robimy się wtedy perpetuum mobile.:) Normalnie doskonali.:)

    Ja tam cały Twój styl uznaję za dobry i ten outside i ten inside.;)

    @Żeńko, nie wiem, czy to przeczytasz, bo minęło już trochę czasu... moje pytania są następujące:
    - ile języków znasz i
    - czy pracujesz w zawodzie?

    @Magdo, to Ty jesteś ten człowiek, co się kulom nie kłaniał! Kiedy się spotkamy, poproszę Cię o autograf.;)

    @Em, uuu, taka traumę to trudno będzie wyleczyć, ale te pomidory mają tę moc, uwierz.
    Dawaj znać, jak już dojrzejesz.;)
    Dzięki i uściski.:)

    @Paulo, @Piegusku, dziękuję i zapraszam do degustacji.:)

    OdpowiedzUsuń
  33. @Monia, jesteś kochana, że tak uważasz i piszesz.:)
    I super, że komputerek już ready.:)
    Ja własnie odebrałam będący w naprawie 2 miesiące aparat fotograficzny, więc wiem, jakie to miłe.:)

    @Evito, dodać do tego danka kurczaka i byłoby wspaniałym obiadem - dzięki za inspirację.:)

    OdpowiedzUsuń
  34. @Małgosiu, to Ty! Nie poznałam Cię na zdjęciu - czy przedstawia ono Ciebie?
    Połączenie jest w dechę.;)

    @Aurorko, no proszę, ale ja się zastanawiałam czy zamieszczać fotki.:) Dzięki i super, że Ci się podoba i to, i to.:)

    @Thiesso, ale fajnie, że mi się zdarza zrobić zachęcające do jedzenia zdjęcia - sprawia mi to wielką radochę, bo to znaczy, że czegoś się uczę.:)
    Pewnie teraz jesteś już na urlopie, ale może jeszcze zdążę z życzeniami pięknej pogody i dobrego humoru.:)
    Serdeczności i dzięki, że do mnie zaglądasz.:)

    OdpowiedzUsuń
  35. Genialne! Muszę koniecznie wypróbować! Przepis już sobie zapisałam! Pzdr z urlopu Aniado
    Ps. Jak Ty to robisz, że Twoje zdjęcia za każdym razem jak do Ciebie zaglądam są jeszcze lepsze?!!! Gratulacje :)

    OdpowiedzUsuń
  36. @Aniu, jak zwykle jesteś dla mnie za łaskawa.:) Dziękuję.:)
    A przepis polecam z całego serca - nie zawiedziesz się.:)
    Pozdrawiam, ściskam równie gorąco i życzę udanego wypoczynku.:)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mnie cieszy każdy wpis, a Twój szczególnie.:)

Jeśli piszesz jako Osoba Anonimowa, podaj swoje imię albo nick - będzie mi miło wiedzieć z kim rozmawiam.:)

Dziękuję.:)

Blog jest obecny w serwisie

TOP 10 ostatniego miesiąca