"Motywacja jest tym, co pozwala ci zacząć, nawyk jest tym, co pozwala ci wytrwać."

wtorek, 22 lutego 2011

Wieprzowe POLĘDWICZKI Z JABŁKAMI i szałwią

Zdobycie cydru w Polsce graniczy z cudem, ba, jest cudem.:)
Czyż to nie dziwne?
Przecież jesteśmy krajem z dziada pradziada jabłkiem stojącym.
No tak, po prawdzie zrobiliśmy z tego jakiś użytek, produkując m.in. wino, którego jabłkowo brzmiąca (nieoficjalna) nazwa objęła swym zasięgiem całą grupę rodzimych trunków tych spod najniższej półki, ale - właśnie - czy można to nazwać osiągnięciem?

Cydr to jabłecznik - jednak - nie wino. To bardzo ciekawy napój z pogranicza wina i piwa, o którym nieco więcej informacji znajdziesz tu -> Kraina cydru.


Ma on szerokie zastosowanie w kuchni - może służyć jako dodatek zarówno do dań słodkich, takich jak naleśniki i mięsnych - np. w Bretanii używa się go jako tła do boczku, zasmażanych porów i żółtego sera. Doskonale sprawdza się też w kombinacji z rybami i owocami morza.

Stosowanie różnego rodzaju napojów alkoholowych, jak i zresztą wielu innych dodatków, jest w lekkiej kuchni wysoce uzasadnione. Trzeba bowiem wiedzieć,  że największe znaczenie dla smaku potraw ma w większości przypadków... tłuszcz.

Dieta zubożona o tłuszcz i pozostawiona samej sobie, bez niczego w zamian, to dieta papierowa, pozbawiona wyrazu, mdła, miałka, po prostu niesmaczna. Dlatego gotując lekko, tak ważne jest, aby przyprawiać - UATRAKCYJNIAĆ potrawy jak i czym tylko się da (a ciekawych ingrediencji Matka Natura nam na szczęście nie poskąpiła) i przez to sprawiać, że nawet dietetyczny posiłek ma szansę zyskać rangę wyrafinowanego smakowo.

Taki posiłek zjedzą z chęcią i radością również nie dietujący.
Można go zaserwować gościom i podać na święta.
Można się nim pochwalić, bez skrępowania, przed najznakomitszym audytorium.

I przy tym, co najważniejsze, nie stać z boku i nie patrzeć z cierpiętniczą miną, jak jedzą inni, tylko jeść razem ze wszystkimi. 
Jeść i chudnąć.

Wiedzmy, iż osoby grube to często osoby o bardzo niskim poczuciu własnej wartości.
Dieta, która skazuje je na wykluczenie od wspólnego stołu, jeszcze ten ich problem pogłębia. A nie schudnie nigdy ten, kto nie ma w sobie dość siły i wiary w to, że mu się uda.

Dla naszego własnego dobra nie dajmy się więc, my - Szczuplejący, zepchnąć na margines, również, a może zwłaszcza w jego kuchennym wymiarze.

Skoro o cydrze mowa, to go kupiłam.:) Przez Internet.:) Jest niezupełnie taki, o jaki mi chodziło, ale myślę, że mimo to się sprawdził.:)
Użyłam go jako aromatycznej bazy do polędwiczek z jabłkami.


Wartość energetyczna tej potrawy nie przekracza 1100 kcal, niemniej wymaga ona jeszcze jakiegoś warzywnego dodatku.

Składniki:
  • 450 g polędwicy wieprzowej
  • 2 łyżeczki oleju
  • 1 duża, pokrojona w cienkie talarki cebula
  • 1 łyżeczka cukru
  • 1 łyżeczka suszonej szałwii
  • 150 ml wytrawnego cydru /użyłam półsłodkiego, polskiej produkcji z Majątku Sławno/
  • 150 ml bulionu z kury lub warzywnego
  • 1 zielone jabłko
  • 1 czerwone jabłko
  • 1 łyżka soku z cytryny
  • sól
  • pieprz
  • świeże listki szałwii do przybrania /zrezygnowałam, bo była sałata/
Wykonanie:

1. Pokrój polędwiczkę w plastry grubości 1,5 cm, lekko rozbij tłuczkiem z obu stron, a następnie obwiąż je nicią  i odstaw na bok.
2. Olej rozgrzej na patelni, podsmaż na nim cebulę na małym ogniu, do miękkości, ok. 5 minut, dodaj cukier i smaż jeszcze 2-3 minuty.
3. Na patelnię przełóż mięso i smaż je po obu stronach do przyrumienienia. Dodaj szałwię, cydr i bulion, doprowadź całość do wrzenia i gotuj na małym ogniu 20 minut.
4. Wydrąż jabłka i pokrój je na 8 części wraz ze skórką. Cząstki skrop sokiem z cytryny.
5. Wrzuć jabłka do mięsa, przykryj patelnię i duś jeszcze przez 3-4 minuty dopóki jabłka lekko nie zmiękną. Dodaj sól i pieprz, zdejmij nitkę i podawaj.
   
Z czym podawać:

W oryginalnym przepisie jest mowa o gotowanych jarzynach. Ja miałam pod ręką małego batata, toteż podałam polędwiczki własnie z nim.
Przepis na pieczonego batata -> tutaj.:)

Gotowe!

Bardzo smacznego!
Źródło - "Dania niskotłuszczowe"

21 komentarzy:

  1. Jeszcze nigdy cydru nie piłam...kiedyś nadrobię. Póki co zadowalam się sokiem jabłkowym hyhy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsze co zrobię, jak dopadnę cydru, to go wypiję ;) A jakby co zostało... albo jak za drugim razem kupię... albo jakby zbyt mocno wytrawny był... to czemu nie? Może i zrobię takie jabłkowo-mięsne danie :) I chociaż za wieprzowiną nie przepadam i jadam ją bardzo rzadko, to na takie polędwiczki chyba się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ale elegancko i wykwintnie się dziś u Ciebie zrobiło. Chyba wpadnę dziś do Ciebie na obiad :)

    OdpowiedzUsuń
  4. zaciekawiłaś mnie tym cydrowym smakiem..

    OdpowiedzUsuń
  5. @Aniu, ja też dopiero teraz po raz pierwszy, choć słyszałam o nim już dawniej, ale nie mogę sobie przypomnieć w jakich okolicznościach. Chciałabym jeszcze spróbować kiedyś oryginalnego cydru. A do kuchni zakupić wytrawny - myślę, że do czerownego mięsa byłby odpowiedniejszy. Ten półsłodki to bardziej nadaje się do kurczaka, indyka.

    @Rzekotko, jakby co, to mam jeszcze jeden, więc wiesz... A generalnie to kto wie, co życie przyniesie, jak już nas ze sobą zetknęło.:)
    Myślę, że danko spoko można zrobić drobiowe.:)

    @Kulinarne-Smaki, w zasadzie to pisałam o obiedzie z niedzieli. U mnie zawsze z poślizgiem te notki, bo dużo piszę, a to mi zabiera trochę czasu. Ale dzisiaj też była uczta, więc na pewno byś nie żałowała.:)
    Zresztą ja mam zawsze coś tam w domu do przekąszenia, nawet kiedy nie gotuję.:)

    @Asiejko, to coś w rodzaju piwa imbirowego, tylko o... jabłkowym smaku. Bardzo przyjemny napój. Nawet w tym polskim, nieco zmodyfikowanym wydaniu. Polski cydr ma więcej procentów - jest w zasadzie winem półmusującym. Nie wiem, może producent się bał, że jabłkowego piwa nikt nie zechce pić?

    OdpowiedzUsuń
  6. O tak, jabłka, i te pitne i te do chrupania pięknie współgrają z mięskiem na talerzu. U ciebie prezentują się fantastycznie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki, @Żeniu.:)
    Wiem, że wiele osób nie je mięsa z owocami, ale ja do nich zdecydowanie nie należę.:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czy mogę zamruczeć? Mrrr :)
    Bardzo kolorowo na talerzu!

    OdpowiedzUsuń
  9. Mrucz,@Turlaczku, do woli. Może w końcu wiosnę wymruczysz?;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Strasznie żałuję, że nie przywiozłam sobie cydru z Wysp. Jakoś tam zupełnie wypadło mi to z głowy. Danie cudne, spokojnie też dla tych nieszczuplejących.

    OdpowiedzUsuń
  11. @Kabamaigo, właśnie czytałam, bodajże tu:

    http://cydrownia.pl/

    że angielskie i francuskie cydry są najlepsze na świecie.
    Poza tym w necie jest ogrom cydrowych przepisów.
    No na pewno nie powiedziałam w tym temacie ostatniego słowa.:)
    Miło mi, że wpadłaś.:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Miło, że po słodyczach nastąpiła korekta i zagościło prawdziwie męskie danie: polędwica, cebula i alkohol.
    I to jest generalnie słuszny kierunek:)
    Bardzo fotogeniczne i apetyczne danie.
    Już biegnę do sklepu po cydr...

    OdpowiedzUsuń
  13. No proszę - biegnę po cydr. Odezwał się człowiek z krainy cydrem płynącej.:)
    W dodatku ten, który nie lubi słodyczy.;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Cydru w tej krainie nie uświadczysz. Pewnie prędzej, podobnie jak w Polsce - czystą wódkę. Sytuację ratują tylko świetnie zaopatrzone sklepy z alkoholami z całego świata.
    Na szczęście jest w czym wybierać :)

    OdpowiedzUsuń
  15. A co Duńczycy piją najczęściej? Który alkohol jest tam popularny?

    OdpowiedzUsuń
  16. Piją dużo.
    Najczęściej piwo Carlsberg i Tuborg. Dużo wina. Oczywiście jak w całej Skandynawii - wódkę.
    Z tego co się orientuję to Dania jest najbardziej liberalna jeżeli chodzi o spożycie alkoholu. Po wypiciu Duńczyk (statystyczny) nie jest agresywny.W stanie wskazującym, najczęściej udaje się do domu gdzie trzeźwieje w zaciszu domowego ogniska. W Kopenhadze jest bardzo mało awantur po alkoholu (niski poziom agresji i bezpieczne ulice w nocy).

    OdpowiedzUsuń
  17. Faktycznie jakoś nie widziałam na kopenhaskich ulicach ani jednego zataczającego się Duńczyka. Również wieczorami.
    Co masz na myśli pisząc - liberalna?

    OdpowiedzUsuń
  18. W Danii można pić piwo w miejscach publicznych (ławki, skwery, parki). Piwo traktowane jest jako napój orzeźwiający. Nie piją żeby się upić. Z piwem w ręku możesz spacerować po ulicach miasta. Nikt w tym nie dostrzega żadnego zagrożenia. Podobnie jest z innym alkoholem.
    Wiem, że inaczej jest w Szwecji. Dostęp do alkoholu jest mocno ograniczony. Jest bardzo drogi i nie można się afiszować ze spożywaniem w miejscach publicznych.
    Dlatego Szwedzi tak często odwiedzają Danię :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Aaa, no to faktycznie liberalny kraj. No i jakoś to nie wpływa na naród demoralizująco - ciekawe.
    Dzięki za wyczerpujące informacje.:)
    Ileż to się interesujących rzeczy można dowiedzieć konsumując polędwiczki.:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Zachęciłaś mnie do cydru jak i do polędwiczek w tej wersji, teraz już tylko trzeba uzupełnić spiżarkę :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Witaj, @Katarzyno.:) Bo to bardzo fajne danie, choć może nie najlepiej wyszło na zdjęciach.:) Za to w smaku było super.:) Może dzieki cydrowi właśnie?:)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mnie cieszy każdy wpis, a Twój szczególnie.:)

Jeśli piszesz jako Osoba Anonimowa, podaj swoje imię albo nick - będzie mi miło wiedzieć z kim rozmawiam.:)

Dziękuję.:)

Blog jest obecny w serwisie

TOP 10 ostatniego miesiąca