"Motywacja jest tym, co pozwala ci zacząć, nawyk jest tym, co pozwala ci wytrwać."

niedziela, 5 czerwca 2011

PIERSI KURCZAKA grillowane W MUSZTARDZIE

Tak w ogóle to miała być zupełnie inna potrawa.
Dziecinnie prosta i łatwa w przyrządzeniu - mógłby sobie z czymś takim poradzić pewnie i siedmiolatek.


Tylko ja jakoś nie mogę.
I całkiem niewykluczone, że z racji tego, iż 7 lat skończyłam już jakiś czas temu.;) Widać teza o nabywaniu mądrości i doświadczenia z wiekiem w niektórych przypadkach się nie sprawdza. Szkoda, że trafiło akurat na mnie.;)

Tradycyjnie już powiem - nic to.

Wprawdzie nie wychodzi mi grillowanie piersi kurczaka w taki sposób, żeby utrzymał się na nich żółty ser, ale mam inne zalety.

Potrafię np.:
- odebrać koci poród, 
- nastroić gitarę bez kamertonu,
- przepłynąć kilometr z niezmienionym pulsem,
- zrobić dymek w html-u

Myślę, że te cztery umiejętności są w stanie zrównoważyć brak rzeczonej  jednej.

Aczkolwiek może niekoniecznie akurat w porze obiadowej.

Ale i wtedy nic straconego - pozostaje siła perswazji - przekonanie  siebie i stołowników, że choć naga kurczęca pierś nie jest może tak apetyczna jak ta w otulince z goudy, za to do tego stopnia super hiper mega niskokaloryczna, że po jej skonsumowaniu można sobie pozwolić jeszcze na deser.:)

No i co, warto?
Na pewno tak!
Ale o deserze, już w następnym odcinku.:)

Składniki:
  • 1 łyżka chudego mleka
  • 2 łyżki ostrej musztardy z ziarnami gorczycy
  • 4 filety z piersi kurczaka umyte, osuszone i delikatnie rozbite tłuczkiem
W wersji dla 7-latków
dodatkowo:
  • 4 łyżki chudej tartej goudy
  • 3 łyżki mąki
  • 2 łyżki siekanego szczypiorku
Wykonanie:
  1. Nagrzej piekarnik do 200 stopni.
  2. W jednej miseczce wymieszaj musztardę z mlekiem, a jeśli czujesz się na siłach - w drugiej - mąkę, ser i szczypiorek.
  3. Obtocz filety w musztardzie z mlekiem i wyłóż je na ruszt. Pokryj filety z wierzchu serową mieszaniną.
  4. Piecz filety w piekarniku 30-35 minut, na złocistobrązowy kolor, aż z mięsa po nakłuciu w najgrubszym miejscu będzie wypływał klarowny sos.
  5. Jeśli zdecydowałeś się na wersję serową, w żadnym wypadku nie obracaj filetów na drugą stronę, ponieważ ser odklei się od piersi, a przyklei do rusztu i wtedy - żegnaj serze! Wszystko przepadło, już nie będziesz miał szansy go skosztować i wierz mi - wiem, co mówię.;)
  6. Filety podawaj na gorąco lub na zimno.
Z czym podawać:

Znakomicie smakują z ziemniakami w mundurkach na gorąco lub/i z sałatą  z dressingiem na zimno.
    Gotowe!

    Bardzo smacznego!
    Źródło: "Dania niskotłuszczowe"

    28 komentarzy:

    1. prezentuje się smakowicie:) mnie kusi wersja dla 7 latków ze względu na mą miłość do roztopionego sera:)

      a spośród Twoich umiejętności - to najbardziej zaimponował mi dymek w HTMLu:P

      OdpowiedzUsuń
    2. Zdecydowanie wolę tę wersję niskokaloryczną :)

      OdpowiedzUsuń
    3. I się cieszę, bo lubię kurczaka. Szczególnie za jego silne właściwości odchudzające. Zastąpił mi inne, mniej zdrowe mięso w zupełności. Często sobie robię w różnym otoczeniu (mniej lub bardziej wyszukanym). Tutaj dostrzegam znajome kulki z serem które się pewnie doskonale komponują. Fajnie jak się przepisy "zazębiają". Lubię takie przenikanie. To jest bardzo atrakcyjne w kuchni. Tak mi się wydaje :)
      Świetny pomysł na szybki, smaczny obiad.
      I się człowiek nie napracuje (i kuchnia czysta pozostaje). Same plusy:)
      Jestem pod silnym wrażeniem wymienionych umiejętności (cały czas pozostaję). Uświadomiłem sobie, po przeczytaniu, jak mało potrafię (zawiązać buta ? :))

      OdpowiedzUsuń
    4. podobaja mi się te szpinakowe kuleczki ;]
      bardzo oryginalne.

      OdpowiedzUsuń
    5. Akurat dzisiaj przepis zupełnie nie dla mnie ale pozdrawiam ciepło czekając na wpis o deserze:)

      OdpowiedzUsuń
    6. Mi się też odkleja kołderka serowa. Ale uwielbiam roztopiony ser i robię sobie takie kuleczki z sera nadziewane oliwką.
      A co do Twoich umiejętności, to ja nawet nie wiem, co to html, hi.

      OdpowiedzUsuń
    7. Wygląda tak apetycznie, że nie mogę przestać podziwiać tego dania :)

      OdpowiedzUsuń
    8. A ja już czekam na deser ;-)

      OdpowiedzUsuń
    9. Żadnej z 4 rzeczy nie umiem (ale może dlatego, że na gitarze nie gram, a pozostałych rzeczy po prostu nie doświadczałam:)). Ale niewątpliwie podziwiam Twe umiejętności - a pierś...nic to:)

      OdpowiedzUsuń
    10. Wole wersje bez sera, a czy by sie odkleil to nie wiem, bo nie probowalam.
      Jestem pod wrazeniem wszystkich umiejetnosci tylko nie wiem, co to jest ten dymek w html-u. Zapytalam meza, tez nie wie. Kiedys, przed wiekami uczyl mnie html-a, wiec moze przynajmniej jedna z tych umiejetnosci posiadam i nie wiem o tym?

      OdpowiedzUsuń
    11. ze tak powiem - oj tam oj tam, wyglada super :) probowalas kiedys zmieszac musztarde z miodem? moze nie az tak niskokaloryczne, ale jak sie miod skarmelizuje to niebo w gebie :)

      OdpowiedzUsuń
    12. prezentuje się pysznie, fajne to pierwsze zdjęcie!Zapraszamy do nas, mamy ich już prawie 1000, kto ustrzeli tysięczne może liczyć na nagrodę! :)

      OdpowiedzUsuń
    13. Świetny tekst, świetny przepis! I choć nie jem mięsa i osobiście nie przetestuję - mimo to pochwalam.

      A co do Twoich wyjątkowych umiejętności, to: pływać nie lubię i w związku z tym umiem tylko trochę, zdecydowanie wolę chodzić - dystans nie ma większego znaczenia; kociego porodu nie miałam okazji odbierać, moja kotka rodziła w miejscu wielce odosobnionym, w dalekim kącie strychu, gdzie żaden człowiek się nie mieści, pewnie nawet karzeł; dymka w HTML-u nigdy nie próbowałaam robić, więc na dzień dzisiejszy zakładam, że nie umiem. Pozostaje strojenie gitary - tu możemy stanąć w zawody... Ale zakładam, że jeśli umiesz ją nastroić, to ja nie zrobię tego lepiej - nastrojona gitara zawsze brzmi dobrze niezależnie od tego, kto ją stroił. Wygląda więc na to, że jesteś ode mnie lepsza pod wieloma względami, cóż za dołująca konstatacja... Gratuluję i podziwiam!

      OdpowiedzUsuń
    14. Masz też taką zaletę, że pisząc o gotowaniu i diecie zupełnie bez wysiłku rozbawiasz czytelnika do łez :DD

      OdpowiedzUsuń
    15. A ja tam nawet wole nagie piersi. Kurczece, naturalnie. Serowa otulinka jest zupelnie zbedna. Mozliwosc bezkarnego pochloniecia deseru po tak lekkim obiedzie moze miec z tym cos wspolnego... ;)

      OdpowiedzUsuń
    16. Ja sie musze w 100% zgodzic z tyrlaczkiem :))
      Zawsze z prawdziwa przyjemnoscia czytam twoje wpisy, Lekka, i zawsze sie przy tym usmieje :)

      takze smialo mozesz to dopisac do listy umiejetnosci.

      Odklejony ser - wybaczam :))

      Sciskam!

      \ps. nie wiem dlaczego, dopiero teraz dodalam Twojego lekkiego bloga do listy ulubionych.. lepiej pozno niz wcale :)\

      OdpowiedzUsuń
    17. Kociego porodu odebrać nie umiem, że o reanimacji nie wspomnę... z gitarą bez kamertonu dałabym radę... ale powiem Ci po cichu, że cyki w serze wychodzą mi super ;-)))
      A zdjęcia jak zawsze urody przecudnej... i kurze piersi bez okrycia wyglądają w sam raz :-))))

      OdpowiedzUsuń
    18. ale u Ciebie pięknie na talerzu :)

      OdpowiedzUsuń
    19. Z niczym nie nadążam - wyleciałam z rytmu i tak sobie dryfuję w cyberprzestrzeni...

      @Goh, dlaczego dymek najbardziej?
      Dlatego, że to potrafisz?:)
      Mnie tez kusi wersja serowa i jestem pewna, że następnym razem mi się uda.:)

      @Grażynko, dzięki za odwiedziny.:)
      Ze mnie jednak serowa panienka, ale i goła pierś spokojnie nadawała się do konsumpcji.:)

      @Piotruś, hahaha;))) To odpowiedź na wymienioną przez Ciebie umiejętność - popłakałam się ze śmiechu.:))))

      @Karmelitko, Doctorku, dzięki.:)

      OdpowiedzUsuń
    20. @Trzcinowisko,
      @Auroro,
      deser już jest.:)

      @Agik, by się nie odkleiła, gdybym nie usiłowała odwracać piersi. Problem nawet nie w tym, że to zrobiłam, ale w tym, że już po raz nie wiem który.;)))
      Kuleczki z oliwką - brzmi intrygująco.:)
      A co to html?
      Dokładnie to i ja nie wiem.;))))

      OdpowiedzUsuń
    21. O, @Aniu, a ja podziwiam Twoje!
      Rzucanie ciastami i śpiewanie po francusku - tego absolutnie nie potrafię, jak zapewne szeregu innych.:) Czyż to nie cudowne, jak bardzo każdy z nas jest niepowtarzalny?:)

      @Dzięki, @Thiesso.:)
      Wstyd mi, że Ty tu zaglądasz i tak dużo piszesz, a ja u Ciebie mam takie zaległości... Może uda mi się w końcu wyjść na prostą.:)
      Dymek to jest to, że jak najedziesz kursorkiem na miniaturki zdjęć na mojej stronie - to się pojawia napis - co ona przedstawia.:)
      A to całkiem możliwe, że to robisz, tylko inaczej nazywasz.:)

      @Katie, no masz! Jasne, że mieszałam! Mioda glazurka jest very, very mniam.:)

      Dzięki, @Wykrywaczu.:) Mam dużo szczęścia w życiu, ale raczej nie takie.:) Na swoje zwykle muszę ciężko zapracować.:)

      OdpowiedzUsuń
    22. Haha.:))) @Hajduczku, jak Ty już coś napiszesz - dołująca konstatacja - piękne określenie - zdrowo się uśmiałam.:)))
      No coś Ty - zapewne nie potrafię powtórzyć dziesiątków czynności, które Ty wykonujesz zupełnie mimochodem.
      Ja też Cię podziwiam, np. za to, że potrafisz nie jeść mięsa.:)

      @Turlaczku,
      @Nat.,
      dzięki.:) Ale to miło połechtało moje ego...:)
      Nat, ja Cię też czytam z wieeeelką przyjemnością, choć ostatnio mam w tej materii spore zalegi - ale wszystko odrobię.:)

      OdpowiedzUsuń
    23. dymek najbardziej mi się podoba, bo wiem co to html, ale samego dymka chyba jeszcze nie umiem robić:) mogę narobić dymu w html'u co najwyżej, tak że na końcu wyjdzie error na errorze:)

      OdpowiedzUsuń
    24. Lekka nic sie nie martw ja bardzo lubie Cie czytac. Szkoda, ze wcze3sniej robilam to cichcem i nie komentowalam i nie przyznawalam sie, ze czytam:-)
      A z tym dymkiem troche mi ulzylo. Uff, ja u siebie nie stosuje, ale wiem nawet jak go zrobic:-)

      OdpowiedzUsuń
    25. Ożesz, @Margarytko, pogrążyłaś mnie tymi cyckami!;)))
      Kochana, ale jeśli myślisz, że po tych kilku klęskach pod rząd jestem bliska złożenia broni, to się mylisz - będę walczyć i zobaczysz - w końcu uda mi się utrzymać ten ser na cyckach! I to uwiecznię, i zamieszczę, i Ci się pochwalę, a co!;)))
      Dzięki.:*)

      @Kulinarne-Smaki - wciąż staram się Ci dorównać i jak tak dalej pójdzie, za jakieś 20-30 lat mi się uda, pod warunkiem, że do tego czasu niczego już nie ugotujesz.;)))

      @Goh, hahaha, z tym dymem.:)))
      To jest dopiero umiejętność przy której mój dymek całkiem wysiada.:))) Hahahaha.:))))

      @Thiesso, jesteś Kochana Dziewczyna.:)
      No ładnie, czego ja się tu dowiaduję.;) Że mam do czynienia z klasycznym czajnikiem (od czai się).;))))
      No to co do dymków to sobie możemy podać ręce.:)
      A jak Ci idzie jazda konna?

      OdpowiedzUsuń
    26. Lekka niech bedzie, ze czajnik:-)
      Jazda konna jako tako, czyli po japonsku. Teraz staramy sie, zeby dziecko uczylo sie w szybszym tempie, bo my sobie jakos rade damy.

      OdpowiedzUsuń
    27. @Thiesso, jeśli już galopowaliście, to dalej pójdzie jak z płatka, a dzieci na ogół ze wszystkim nowym dają sobie dużo szybciej radę, niż dorośli.:)

      OdpowiedzUsuń
    28. He he he.. najbardziej rozbawił mnie ten 'Koci Poród' ;-D



      www.przysmakiewy.pl

      OdpowiedzUsuń

    Bardzo mnie cieszy każdy wpis, a Twój szczególnie.:)

    Jeśli piszesz jako Osoba Anonimowa, podaj swoje imię albo nick - będzie mi miło wiedzieć z kim rozmawiam.:)

    Dziękuję.:)

    Blog jest obecny w serwisie

    TOP 10 ostatniego miesiąca