"Motywacja jest tym, co pozwala ci zacząć, nawyk jest tym, co pozwala ci wytrwać."

niedziela, 26 czerwca 2011

Czerwone CALDO VERDE z cieciorką

Uff!
Adrijah -> F1 od Kuchni to dla mnie zdecydowanie najbardziej skomplikowana akcja kulinarna, bo wymagająca zgrania jednocześnie terminów, rodzajów potraw, ściśle określonego miejsca ich pochodzenia oraz tego, co jest podstawą mojego gotowania, czyli jego lekkości.

Trudne to. Dlatego odbywa się dopiero po raz drugi. I tym większa jest satysfakcja, że się udało.:)

Grand Prix Europy - 46(?) europejskich państw - można było wreszcie poczuć się nieco swobodniej.:)
Mój wybór, i muszę to podkreślić, iż zdecydowany, padł na Portugalię, kraj niewątpliwie europejski, a przy tym darzony przeze mnie ogromnym, aczkolwiek platonicznym (mam nadzieję, że tylko na razie) uczuciem.

Uczuciem o źródle spowitym mrokiem tajemnicy, którego to mroku rozpraszać nie będę (cóż bowiem ma więcej zniewalającego uroku niż tajemnica?) za to zobrazuję i wyrażę utworem muzycznym mojego ukochanego kompozytora - Craiga Armstronga, noszącym tytuł - Portuguese love theme


i pochodzącym z dobrze znanego wszystkim cudownego filmu - tak, tak, zgadza się - Love Actually.:)

W ten oto sposób upiekę dwie pieczenie na jednym ogniu, gdyż prezentowany muzyczny wątek portugalski to, jak mniemam, również idealny motyw do akcji Magdy -> Jedzenie z muzyką w tle.

Jestem mianowicie święcie przekonana, że wzruszające i prześmieszne oświadczyny Jamie'go mają miejsce w czasie, gdy Aurelia serwuje klientom  restauracji, w której pracuje, słynną portugalską zupę caldo verde czyli w dosłownym tłumaczeniu zielony rosół - no sami popatrzcie:


Dlaczego jednak mój zielony rosół jest... czerwony?

Jakoś trzeba było zinterpretować pojęcie wątku, czyż nie?;)

A pół serio mówiąc - bo kapusta do niego użyta nie jest z gatunku couve galega ani nawet włoska,  tylko biała - młoda, polska, czyli niezdolna do zabarwienia na zielony kolor żadnej zupy, również rosołu, nawet portugalskiego.;)

Ale oczywiście smaku to zupie nie ujęło nic a nic.
Przydał go za to dodatek cieciorki użytej w zastępstwie ziemniaków - klasycznego składnika caldo verde, no i oczywiście obowiązkowej paprykowej kiełbasy chorizo, którą miałam przyjemność jeść po raz pierwszy, a która przyleciała do mnie aż z Kopenhagi.


To naprawdę wspaniała kiełbasa, ale tak potwornie tłusta, że bez kuracji odchudzającej nie nadała by się do lekkiej kuchni.
Trzeba więc ją było najpierw zagotować w małej ilości wody, żeby tłuszcz w niej zawarty wypłynął na powierzchnię, a następnie usmażyć i dodatkowo odlać tłuszcz wytopiony ze smażenia. Dopiero po tych zabiegach kiełbasa nadawała się do lekkiego użytku.

Jak widać w zupie nie pływają tłuste oka, a mimo to można się nią najeść i to naprawdę do syta.:)

Składniki:
  • 250 g kiełbasy chorizo
  • 1 grubo posiekana cebula
  • 2 rozgniecione ząbki czosnku
  • 1 łyżeczka cynamonu
  • 1/2 łyżeczki ziela angielskiego
  • sól
  • 100 g kapusty włoskiej pokrojonej na wąskie paski
  • 2 marchewki pokrojone ukośnie na wąskie plasterki
  • 1 mała czerwona papryka pokrojona w kostkę
  • 1 l bulionu z kurczaka
  • 480 g cieciorki z puszki odsączonej i wypłukanej
  • opcjonalnie parmezan do posypania

Wykonanie:
  1. Włóż kiełbaski do rondelka, zalej niewielką ilością wrzątku i zagotuj. Odlej wodę, z kiełbasek zdejmij skórkę, pokrój je na plastry o szerokości 1 cm i przysmaż na patelni, na średnim ogniu, bez użycia tłuszczu. Odlej wytopiony tłuszcz pozostawiając 1/2 łyżki.
  2. Na patelnię wrzucić cebulę. Smaż ok. 5 minut, do lekkiego zrumienienia.
  3. Dodaj czosnek, cynamon, ziele angielskie i sól. Smaż ok. 1 min.
  4. Dodaj kapustę i marchewkę, po czym wrzuć zawartość patelni do garnka z wrzącym bulionem. Gotuj 20 min., pod częściowym przykryciem, na wolnym ogniu.
  5. Dodaj cieciorkę. Gotuj kolejne 10 min.
  6. Podawaj zupę na gorąco, posypaną parmezanem.

Gotowe!

Bardzo smacznego!
Źródło - "Potęga warzyw"

39 komentarzy:

  1. lubię tą Twoją przewrotność! czerwona zupa zielona:) nawet z zupy sobie potrafisz zażartować:P

    ale zjadłabym taką zupę! i cieciorka moja ulubiona! (od całkiem niedawna:)

    tylko - muszę wyznać - że ja nadal jest chorizo virgin, nie miałam jeszcze tej przyjemności :P ale wiem że na pewno by mi posmakowała:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha, miałam w planie ten sam rosół na dzisiaj :D ale uznałam, że nie mam czasu na szukanie składników, długie gotowanie itd i skończyło się na norweskim deserze ;)

    Bardzo apetyczna zupka :) I wiesz co? Chyba bardziej podoba mi się czerwona ;) No i ta ciecierzyca! Rewelacja :)

    I oczywiście dziękuję za udział w akcji :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak chudej potrawy z chorizo jeszcze nie widziałam, cuda czynisz:)) No i ciecierzyca, moja ukochana:)
    Pysznie!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeju, chorizo! <3
    Podoba mi się Twój zabieg odchudzający kiełbaskę. Ogólnie całe danie jest w moim guście.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. @Goh, no jak się nie śmiać, jak wokół tyle powodów do śmiechu, od zupy począwszy.;)))
    Podobno chorizo znaleźć można aktualnie w Biedronce, ale to niesprawdzone informacje.:)
    Aaa, bo bym zapomniała - to jest w końcu TA muza.:)

    @Adrijah, no to nieźle z tą zupą.:))) Znaczy mi się udało.:) A czerwona faktycznie wygląda bardzo przyjemnie.:)

    @Żeńko, dzięki.:) Totalnie mnie zaskoczyła tłustość tej kiełbasy - 1/3 szklanki czystego smalcu!!! Szok termiczny!!!
    Lecę zobaczyć, co Ty u siebie serwujesz.:)

    @Em, no co było zrobić - kiełbaska w smaku tak wyjątkowa, a tłustość zabójcza - nie było wyjścia jak tylko zmusić tłuszcz do bezwarunkowej kapitulacji.;)
    Uściski.:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię taką odchudzona wersję chorizo, zupa w takiej postaci na pewno by mi zasmakowała, sądząc po składnikach świetnie się wszystko komponuje!
    Uwielbiam ten utwór, a film zresztą też.

    OdpowiedzUsuń
  7. Chorizo czasem w Piotrze i Pawle mozna znalezc :) zupka wyglada ciekawie :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. @Kamilo, po tłuszczu chorizo nie zostało śladu, ale jej zapach i smak pięknie współgrał z resztą składników - moim zdaniem tej kiełbasy nie da się zastąpić żadną inną.:)

    @Katie, najbliższego Piotra i Pawła mam 240 km od domu...:(
    Uściski gorące.:)

    OdpowiedzUsuń
  9. To chyba nie w każdej biedronce jest chorizo, bo ja ostatnio w centrum Wawy nie znalazłam, a bardzo dokładnie przejrzałam całą ścianę wędlin, serów itp w poszukiwaniu czegoś fajnego ;)
    Na pewno jest w Bomi (tylko droga), a podobno i w niektórych niepozornych małych sklepach mięsnych bywa (właśnie niedawno dostałam namiary na jeden taki w centrum Wawy i po sesji idę kupić :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam cieciorkę. pamiętam, że pirwszy raz spróbowałam jej w Biowayu. Strasznie mi zasmakowała. Napewno wykorzystam ten przepis w przyszłości.

    Muszę zacząć brać od ciebie przykład, bo twoja kuchania jest tak zdrowa, że szok. Skąd ty bierzesz tyle pomysłów?

    OdpowiedzUsuń
  11. @Adrijah, nawet nie wiem, powiem szczerze, przeczytałam o tym na którymś z blogów, a byłam dotąd przeświadczona, że oni mają wszędzie jednakowy asortyment. Bomi też nie mamy - ech ta wschodnia ściana...
    W Warszawie gdzieś tam pewnie wszystko jest, tyle, że się trzeba najeździć.

    @Pierniczkowa, uwielbiam cieciorkę - za delikatność i fascynującą formę.:)
    Pomysły biorę z książek - nie jestem niestety typem wynalazcy, tylko odtwórcy, nad czym ubolewam, ale w końcu kto z nas jest doskonały.:) A zupa naprawdę warta uwagi.:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię takie bogate zupy- same smaczne rzeczy do niej wrzuciłaś i wygląda na takie porządne, najadliwe jedzenie :)
    Nigdy nie jadłam chorizo, a chętnie bym spróbowała- niestety nie mam takiej możliwości :(

    OdpowiedzUsuń
  13. zdecydowanie podoba mi się ta formuła

    OdpowiedzUsuń
  14. To jak już znajdę w tej Wawie i zorientuję się w cenach, to mogę Ci zapakować próżniowo i wysłać :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Lista składników do tej potrawy zachęca szczególnie do jej przyrządzenia ;-) A kiedy patrzymy na zdjęcie.. nie da się siebie oszukać, marsz do kuchni ;-D



    www.przysmakiewy.pl

    OdpowiedzUsuń
  16. @Kikimoro, no cóż, dobrze Cię rozumiem, gdyby nie prezent w postaci chorizo, też bym nie mogła ugotować tej zupy. Kiedyś zrobiłam ją wprawdzie z kiełbasy drobiowej, ale to jednak było bardzo nie to. Może gdyby mieć wędzoną paprykę, można by było skonstruować coś podobnego?

    @Kulinarne-Smaki, zdecydowanie się cieszę.:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Oj Lekka, tylko Ty potrafisz tak 'odchudzić' chorizo i ugotować zielony rosół w czerwonym kolorze :)) :*
    A jeśli chodzi o zupę to powiem tak - idealna na rozgrzanie w zimny wieczór.. ten cynamon! Spróbuje zrobić, aczkolwiek może być trudno w tym skandynawskim raju dostać porządne chorizo ..:)

    pozdrawiam cieplutko!!

    OdpowiedzUsuń
  18. O tak, chorizo nie ma odpowiednika i jest absolutnie wyjątkowa w swoim smaku i zmienia każde danie, nadając mu ciekawy, wyjątkowy smak! Od kiedy ją odkryłam i popelniłam pierwszą z nią potrawę ( z rybą), zakochałam się na dobre! I będę do niej wracać. Wyobrażam sobie, ze i w tej zupie z cieciorką chorizo pokazało jej zupełnie nowe oblicze!

    OdpowiedzUsuń
  19. @Adrijah, jesteś kochana z tym pomysłem.:) Ale już niedługo szykuje się taka zmiana w moim życiu, że akurat chorizo będę miała pod dostatkiem za to... galaretki i twarogu wcale...;)

    @Biedronko, no nie ukrywam, że zupa mocno fajna.:) Aż mi się pożałowało, że zrobiłam sobie w zupach tak dużą przerwę.;)

    @Nat, a tylko Ty potrafisz tak ładnie to skomentować.:*)
    Zważywszy na to, co masz za oknem, to byłby to doskonały pomysł.:) Chorizo dostaniesz na pewno, gorzej pewnie z "porządne", ale kto wie, może okrutnie się mylę?;)

    Ale fajnie znowu Cię czytać, @Kingo.:)
    Paprykowy smak, paprykowy zapach - to było dokładnie to! Choć kto wie, tak jak już wyżej pisałam, może wędzona papryka też coś by tu ciekawego zdziałała?
    W każdym razie to na pewno jakiś pomysł dla wegetarian, czyli Hajduczka.:)

    OdpowiedzUsuń
  20. mniejsza o kolor. jak dla mnie wygląda rewelacyjnie. mój Połówek zaślinił się na sam widok zdjęć (kocha chorizo)

    miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  21. Caldo rojo - tak chyba powinien się ten rosół nazywać. Choć czerwony zielony rosół brzmi zabawniej :)
    Bardzo smakowity. Ja dziś mam ochotę na rybę, jeszcze nie wiem, co upoluję. Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  22. No jasne, @Malwinko, nie bądźmy drobiazgowi - czerwony, zielony - oba przecież ładne!:)
    Pozdrawiam Połówka i gratuluje mu dobrego smaku.:)
    Miłego!

    Ładnie, @Turlaczku, Caldo rojo... Podoba mi się.:)
    No to życzę dobrego brania i udanego pichcenia.:)
    Serdeczności!:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja też Portuglię kochap platoniczie - z nadzieją na odwrócenie ról ;) Czy zielony, czy czerwony i tak smakowity rosół ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Wygląda bardzo syto :)
    Ja zawsze patrzę w sklepie na cieciorkę bałwanim wzorkiem i nigdy nie wrzucam jej do koszyka...dlaczego ? Nie mam pojęcia...albo to ma związek z tym, że nie przepadam za małym groszkiem (lubię tylko Jaśka dużego ;) ). Boję się jej chyba wrzucić do gara i ugotować. Zawsze pozostaje mi ta w puszce. Cieciory nigdy nie jadłam...
    Twoje Clado Verde wygląda bosko!

    OdpowiedzUsuń
  25. jaka w smaku jest ta kiełbasa? chciałabym ją zastąpić inną, bo zupa wygląda niesamowicie smacznie :)

    OdpowiedzUsuń
  26. ale fajne to połączenie. gdyby teraz przede mną takie stało, to ani chwili bym się nie zastanawiała nad jego zjedzeniem :)

    OdpowiedzUsuń
  27. @Kawo, no to życzę Ci dokładnie tego, co sobie, czyli podróży do Portugalii.:)

    @Monico, no właśnie - syto nie musi oznaczać tłusto.:) A cieciorka jest w smaku bardzo fajna - łączy w sobie delikatność groszku z trwałością fasoli, przy czym ta jej przypominająca orzechy bardzo apetyczna forma - super!
    Polecam i dziękuję.:)

    @Punktransistor, ma smak papryki. Myślę, że można by go uzyskać używając dostępnej na Allegro wędzonej papryki. I użyć już wtedy dowolnej, szczupłej kiełbasy.
    Jest dokładnie taka, na jaką wygląda.:)

    @Paulo, i to by było bardzo mądre posunięcie.;)

    OdpowiedzUsuń
  28. oo jakie fajne smaki...;) Gdyby nie to że narazie mam chwilowy mam nadzieję brak weny to bym sie pokusiła o zrobienie;)))....pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  29. Lekka, dzięki za cynk! faktycznie jest w Biedronce z okazji tygodnia śródziemnomorskiego:))) kupiłam, zrobiłam i zakochałam się:))) ale to dobre, teraz nabrałam jeszcze większej ochoty na twoją zupkę!!!:)))

    OdpowiedzUsuń
  30. @Izko, zdarza się i brak weny i klasyczny leń.:) Też mam nadzieję, że Ci minie.:) A wakacje też są potrzebne.:)

    @Goh, jakbyś zrobiła, to się chwal, bardzo proszę, a ja Ci będę gratulować - to taki scenariusz dozowania przyjemności.:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Oj chorizo, chorizo. Nic nie poradzę, że kiedy czytam kolejny przepis to włącza mi się szeroki kontekst:) Takim szerokim kontekstem dla mnie to Portugalia, fado, Ocean Atlantycki, powiew gorącego afrykańskiego powietrza, piosenki Cezarii Evory. Tak działa czerwone caldo verde z cieciorką.
    Świetny przepis. Chyba pierwszy raz jadłem cieciorkę i smażone chorizo. Bardzo ciekawy smak smażonej portugalskiej kiełbasy w zupie z warzywami. Niech nikt nie pomyśli, że może być polska kiełbasa zamiast. Nie może. Może może, ale w innej zupie :)
    A tak na marginesie: to musi być szlachetna zupa, jeżeli jest podawana na portugalskich weselach. Gotujmy i smacznego:)

    OdpowiedzUsuń
  32. he, no zrobiłam dzisiaj na obiad:) to było tak proste że aż wstyd wieszać na blogu: chorizo w talarki, różnokolorowa papryka, oliwki i parmezan - zniknęło w pięć minut;P

    ps. muzyka fajna, ale dla mnie za spokojna:) jak to mówi mój kolega: "gdy byłem mały to wpadłem do kociołka z chill-outem" i teraz nie mogę go więcej kosztować, bo usypiam:)

    OdpowiedzUsuń
  33. @Piotruś, a Pan Romero Ci się nie włącza przypadkiem?;)))
    Sobie zawdzięczasz, że jadłeś, a ja Ci jeszcze raz dziękuję za ten pyszny chorizowy prezent.:)
    Można się było poczuć, jak na portugalskim weselu.:)

    Oj, to fajowskie danie wymyśliłaś, @Gosiu.:)
    I pewnie ślicznie wyglądało.:)
    Ja to sama jestem za nerwowa na nerwową muzę - wyobraź sobie, gdyby do muzyki mojej duszy - a jest nią El Tango de Roxanne - dodać jeszcze mocne brzmienie do słuchania, to by doszło do jakiegoś wielkiego bum, po którym nie wróżyłabym ludzkości długiego życia.;)
    Co to znaczy - usypiać?;)

    @Kabamaigo, dzięki.:)

    OdpowiedzUsuń
  34. Jako zamiennik zielonego warzywa używanego do zupy caldo verde w Portugalii doskonale sprawdza się sałata rzymska, tylko trzeba krótko gotować - wrzucić przed końcem gotowania.

    OdpowiedzUsuń
  35. Jakoś mi umknęła ta boska zupa. Więc z lekkim opóźnieniem, ale podziwiam i hamuję ślinotok:).Z wielkim apetytem spałaszowałabym talerzyk takiej ambrozji:)

    OdpowiedzUsuń
  36. Ta zupe w oryginale robi sie z kapusty pastewnej lub jarmuzu i z jego dodatkiem wlasnie robilam ja w oryginalnej wersji z ziemniakami. Chorizo uwielbiam jako dodatek. W zupach i roznego rodzaju potrawkach sprawdza sie znakomicie. Nie przyszlo mi do glowy, zeby je odchudzic, jak juz kupuje to szaleje na calego, a co! No, ale jak czlowieka na diecie przycisnie to jest to swietny pomysl.
    Wlasciwie to caldo rojo to juz zupelnie inna zupa. Niezle to sobie wymyslilas, tylko kto to widzial zeby Kapusta gotowala zupe tylko ze 100g kapusty?

    OdpowiedzUsuń
  37. groszek cukrowy z działki - RARYTAS!
    Wczoraj w niedalekim saskokępskim warzywniaku pojawił się łuskany groszek cukrowy po 40 zł/kg. Jak tak dalej pójdzie, to w przyszłym roku wydzierżawię ogródek działkowy!
    świetny blog.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  38. @Haniu, znakomita sugestia!:) Załatwia nie tylko kwestię koloru, ale też jest dla zupy bonusem odżywczym - super!:)

    @Aniu, wprawdzie na tę zupę już dużo za późno, ale dla Ciebie z chęcią zrobiłabym ją ponownie.:)

    @Thiesso, faktycznie czytałam też przepisy z jarmużem, ale jego kupić zupełnie nie sposób.:)

    To własnie dlatego! Jakby Kapusta gotowała zupę z dużej ilości kapusty, to by mogło nastąpić kapuściane przedawkowanie - vide kulinarne zabójstwo! 100 g wydaje się być w tych okolicznościach ilością bezpieczną .;)

    @Karola, miło Cię czytać.:)
    Jeśli czujesz, że byłabyś w stanie podołać, to to znakomity pomysł, który popieram całym sercem.:)
    Dziękuję za miłe słowa.:)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mnie cieszy każdy wpis, a Twój szczególnie.:)

Jeśli piszesz jako Osoba Anonimowa, podaj swoje imię albo nick - będzie mi miło wiedzieć z kim rozmawiam.:)

Dziękuję.:)

Blog jest obecny w serwisie

TOP 10 ostatniego miesiąca