"Motywacja jest tym, co pozwala ci zacząć, nawyk jest tym, co pozwala ci wytrwać."

niedziela, 1 maja 2011

Kwiecień na wadze

Dłużej zwlekać z tym nie ma sensu.
Dokonało się jakichś wyborów i teraz ponosi się ich konsekwencje:



Mój komentarz jest chyba zbyteczny.
Czy jeszcze ktoś chciałby powiedzieć coś o mojej silnej woli?

Sporządzanie wykresu wagi umożliwiła mi strona  -> Exerceo Lifestyle

21 komentarzy:

  1. Lekka, ale kto w Święta jest w stanie chociażby trochę się nie złamać? Ja w Ciebie wierzę (u mnie też po świątecznej wyżerce skoczyło 2kg) ale już zrzuciłam, więcej chodziłam :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Droga Lekka, przy mojej woli, KAŻDA inna wola wydaje się silna ;-) pozdrawiam szalenie :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny pomysł z tak szczegółowym wykresem :) Jakbym sobie zrobił taki roczny wykres to jego góra przypadała by na zimę. Ze skokiem na święta :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale potem spada:) to optymistyczneee!

    OdpowiedzUsuń
  5. wykres świetny mi waga również skoczyła w górę po świętach :-) ale od dziś zaczęłam więcej ćwiczyć ... to chyba najlepszy sposób w połączeniu z lekkimi posiłkami. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Ehh, skąd ja to znam ;) Mam plan zrzucić 10 kilogramów do końca sierpnia, ale prawdę mówiąc kiepsko to widzę z moją "silną" wolą :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wzrosło-spadło. Równowaga w przyrodzie zachowana:). Ja, jeśli chodzi o jedzenie mam wolę wyjątkowo słabą... a u Ciebie wszystko zgodnie z planem przebiega. Dyspensa na święta i wszystko wraca do normy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja chcę coś powiedzieć: Trzeba mieć naprawdę silną wolę by po świątecznej rozpuście tak szybko wrócić na słuszny tor. Uściski!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. moim zdaniem i tk juz bardzo dużo osiągnęłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  10. u mnie silnej woli to ogólnie brak jeśli chodzi o jedzenie i diety :)więc Twój końcowy spadek, jak dla mnie sukces :)

    OdpowiedzUsuń
  11. ok 2 kg w górę to nic takiego (z resztą zaraz po "górce" masz spadek). ja mam ciągle takie wahania, dlatego waga poszła w odstawkę, co by sobie nerwów nie psuć :)
    najlepsza miarą jest rozmiar ubrań :)

    OdpowiedzUsuń
  12. trzymam kciuki i dopinguję dalej;) mały wzrost i potem spadek to nic strasznego. w końcu okres świąteczny rządzi się swoimi prawami;)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja mam tak słabą silną wolę, że nawet nie zaczynam żadnej diety:) a ty popatrz jak konsekwentnie się trzymasz, z tego co widzę wykres leci w dół, na łeb na szyję! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jesteście Wszyscy bardzo mili i... nadzwyczaj tolerancyjni. Ja aż tak nie jestem, a już zwłaszcza dla siebie, dlatego zostawiam już ten temat i idę dalej. Do następnych Świąt jakoś się pozbieram.:)
    Dziękuję za wszystkie wpisy i za to, że jesteście ze mną nie tylko wtedy, kiedy osiągam sukcesy.
    Moc uścisków.:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ale czym jest skok ( w dodatku po Świętach) na wadze nie całe 2 kg wobec wcześniej straconych 20? Moim zdaniem i tak osiągnęłaś bardzo wiele :) I nie bądź dla siebie taka surowa, silną wolę to Ty masz i to taką że hoho, tylko pozazdrościć.
    Pozdrawiam cieplutko ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. A ja uważam, ze jesteś WIELKA ...
    Utrzymałaś tendencję spadkową, MIMO pokus.
    A przecież nie masz jakieś kary, czy pokuty nałożonej, tylko cel.
    Odsuniecie w czasie celu nie oznacza przecież jego zaniechania, tylko właśnie odsuniecie.

    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  17. Dzięki, Dziewczyny, naprawdę serdeczne dzięki!
    Cieszę się, że tu jestem, a jeszcze bardziej, że Wy tu jesteście.:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Lekka, a tak na marginesie, czy ty się ważysz codziennie? jeśli tak, to czy to ważenie cię bardziej mobilizuje?
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Hehe, niezły skok w święta. U mnie niestety było podobnie - za dużo ciast w święta pojadłam.

    OdpowiedzUsuń
  20. Oj tam. Kochanego ciała nigdy za wiele ;-D


    www.przysmakiewy.pl

    OdpowiedzUsuń
  21. @Żeńko, ważę się codziennie dla potrzeb bloga. Normalnie robiłam to co tydzień.
    Nie mobilizuje mnie, bo wskazania wagi w tak krótkim czasie potrafią być mylące, ale chcę, żeby było dokładnie widać, jak to jest - bardzo wiele osób odchudzających się silnie przeżywa wszelkie zastoje wagi, czy nagłe skoki w górę - podczas, gdy to zupełnie normalne, co czarno na białym widać na moim przykładzie.:)
    Oczywiście wyłączając okres świąteczny, w którym o żadnej normie nie ma mowy.:)

    Jeszcze raz, Dziewczyny, dziękuję za wpisy.:)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mnie cieszy każdy wpis, a Twój szczególnie.:)

Jeśli piszesz jako Osoba Anonimowa, podaj swoje imię albo nick - będzie mi miło wiedzieć z kim rozmawiam.:)

Dziękuję.:)

Blog jest obecny w serwisie

TOP 10 ostatniego miesiąca