"Motywacja jest tym, co pozwala ci zacząć, nawyk jest tym, co pozwala ci wytrwać."

piątek, 1 kwietnia 2011

Marzec na wadze

Jeszcze wczoraj rano było bardzo okej, tak bardzo, że żeby to uczcić strzeliliśmy sobie we trójkę paczkę ptasiego mleczka z galaretką, z czego ja - niedużo, tylko przypadającą na mnie 1/3, a dzisiaj wstaję, wchodzę na wagę i...
Koszmar z ulicy Wiązów.
Niemożliwe stało się faktem.
2 kg więcej!:(




Prima aprilis! Prima aprilis!
Wczoraj było może nie bardzo, ale jednak okej, nie strzeliliśmy sobie mleczka ptasiego, tylko sojowe, we dwójkę, bo córka sojowego nie pije, nie było koszmaru, zresztą nie mieszkam przy ulicy Wiązów, więc nawet gdyby był, to raczej nie przydarzył by się mnie, a gdy stanęłam na wagę pojawiło się na niej:




2,9 kg mniej, niż było 1 marca.:)
Chciałam, tak mocno chciałam mieć 6 z przodu na 1 kwietnia i zabrakło mi do tego głupich 10 dkg.:( 
Ale grzechem by było narzekać - w końcu obudziłam się dzisiaj rano już nie z nadwagą, a jako NORMAL!:) Jeszcze nie najnormalniejszy z normali, bo w górnych granicach stanów wysokich, jednakowoż autentyczny NORMAL, czego dowód ecru na czarnym widnieje poniżej.:)

Wyglądam ponoć jak ten gostek z prawej,
choć kształty moim zdaniem mam jednak dużo bardziej kobiece;)
Dlatego nie narzekam i cieszę się (mimo, że NORMAL, to jak wariat:)) - z pokonania najpierw otyłości, potem nadwagi i zgubionych przez jesień i zimę równiutkich 20 kilogramów!:)


Tej radości musi mi teraz starczyć na długo, ponieważ 1 maja, z racji świąt, które wypadają pod koniec kwietnia, nie spodziewam się ujrzeć na wadze większego progresu. Wielkanoc spędzę bowiem w gościach, w domach, w których obchodzi się ją z dziada pradziada tłusto i suto, i w której to tradycji zamierzam uczestniczyć na równi z gospodarzami, starając się nie absorbować ich swoja dietą i nie kreować się z jej powodu na clou programu.


Powiedziałabym więc teraz najchętniej - aby do... czerwca, jednak nie zrobię tego. Jestem już dużą dziewczynką i zamierzam zmierzyć się z kwietniowym wykresem jak równy z równym - będzie on w końcu konsekwencją niczyich innych, jak tylko moich własnych wyborów.


No może nie do końca.
Może wolałabym za 3 tygodnie spacerować ulicami Kopenhagi. 
Ale tego akurat się nie da.:)
Sporządzanie wykresu wagi umożliwiła mi strona  -> Exerceo Lifestyle

30 komentarzy:

  1. hahaha, ale mnie przeraziłaś! ;-P
    oczywiście, jak to ja, dałam się nabrać ;-P

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję- super wynik! :)
    Ja też uwierzyłam w dodatkowe kilogramy hihi :)

    OdpowiedzUsuń
  3. no to się Tobie udało mnie "nabrać"...;):) gratulacje wyniku...ja zaczynam od poniedziałku;) z przerwami w niedzielę..;) taka metodę stosowałam 3 lata temu i do dziś +/-3 się waga waha...;)...pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Dałam się złapać na Twój żart :)
    Lekka, ogrooomne gratulacje!
    Miłego dnia :)
    Pzdr Aniado

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie, bardzo bardzo bardzo serdecznie gratuluję. Moja waga cały czas robi mi żarty i od tygodnia ani drgnie...

    OdpowiedzUsuń
  6. :) Czytam i w myślach już układam "Nie martw się Lekka, pewnie woda Ci się chwilowo w organizmie zatrzymała stąd taki skok...". Udało Ci się. Gratuluję, bo mało komu się udaje:)i Gratuluję spadku!

    OdpowiedzUsuń
  7. Hehe żartownisia ;) ładny wynik! ja też się przygotowuję fizycznie i psychicznie do świątecznej masakry, choć mam spadek formy z racji stresującego tygodnia w pracy. Zdarza mi się podjadanie słodyczy. Chudnę wolniej, ale troszkę chudnę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. :) No i cóż mam powiedzieć, nadal pełna podziwu i szacunku, żeby mi po tym moim bieganiu tak szybko spadała (oczywiście waga) w dół

    OdpowiedzUsuń
  9. Gratuluję! Kolejny przykład na to, że jak się naprawdę chce schudnąć, to można schudnąć ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wow!!! ale piękny wykres! gratuluję, 20 kg!!! JESTEŚ WIELKA!!!
    Pozdrawiam mocno

    OdpowiedzUsuń
  11. Gratulacje! 20 kg w dol to naprawde duze osiagniecie - podziwiam sile woli!

    OdpowiedzUsuń
  12. Gratuluję serdecznie! 20kg mniej!!! Jestem normalnie z Ciebie dumna :) Podziwiam silną wolę i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja też dałam się nabrać. Gratuluję spadku. A te obrazki są super

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo dziękuję Wam wszystkim za gratulacje.:)
    Miło było wrócić do domu i zobaczyć tyle serdecznych wpisów.:)

    @Auroro,
    @Doctor,
    @Aniado,
    @Kabamaigo
    hehe - cieszę się jak dziecko, że mi się udał żart.:)))
    Żartowanie wirtualne wychodzi mi chyba jednak lepiej, niż takie realne - bo nikogo więcej nie udało mi się dzisiaj nabrać.;)

    @Izaa, metodą, o której piszesz udało mi się utrzymywać niską wagę przez cały mój czas pobytu w US - to naprawdę niezły patent.:)

    @Margarytko, zastoje to prawdziwa udręka dietujących. Rozumiem, co czujesz. Mam nadzieję, że waga lada moment ruszy - napisz, kiedy to nastąpi, żebym się mogła cieszyć razem z Tobą.:)

    @Aniu, jesteś Aniołem.:)

    No, @Turlaczku, święta to prawdziwe wyzwanie. A raczej to, co po nich - ten moment wyjścia z ciągu żarcia - dla mnie zawsze tak samo dramatyczny. Zwalczymy to, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  15. @Kulinarne-Smaki - nic się nie pochwaliłaś, że biegasz!

    @Lashqueen,
    @Żeńka,
    @Maggie,
    @Ka.wo,
    @Rynn

    podziw należy się... mojej kuchni:) - jest naprawdę dobra.:) Bo skuteczna.:)

    @Kabamaigo, powinny być jeszcze w damskiej wersji, no ale niech im.;)

    OdpowiedzUsuń
  16. gratuluję! czytając o 2 kilo na plusie aż mi lekko serce stanęło. toż to byłby rzeczywiście koszmar :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jakoś mi to umknęło, ale prawda jest taka, że dopiero zaczynam. Jak przyniesie to skutki to z pewnością coś o tym napisze, bo dieta nie jest moją mocną stroną :(

    OdpowiedzUsuń
  18. Heh.. u mnie niestety plus 15 :/ Próbowałam dietę Dukana, lecz nie każda dieta jest dla każdego.. niestety. Ponieważ wcześniej miałam problem z żołądkiem., to po dwóch dniach stosowania się do zasady żadnych macznych chude mięso .. rozbolał mnie żoładek. Wróciłam do chleba.. i staram się stosować dietę 1000 kalorii ( 10 lat wstecz zrzuciłam 20 kg) ale teraz niestety gorzej mi to idzie ponieważ w między czasie przeszłam kilka operacji jelit.. nie mogę sobie teraz już pozwolić na głodówki.. bo kończy się to omdleniami a skutek jest taki że wtedy zjadam dwa razy tyle i byle co. Jakiekolwiek zapychacze.. ( niby zdrowe bo konsultowałam z gastrologiem ) typu "pęczniejący" błonnik tez nic nie dają . A antidotum na zmniejszenie łaknienia nie ma. No może jest .. siła woli.. oddziaływanie naszego mózgu.. Co u mnie nie działa..
    Moją zgubną stroną są słodycze i ciężko mi z nimi się rozstać.
    Dziękuję bardzo za pamięć :)

    OdpowiedzUsuń
  19. @Kaś, to było preludium przed majem...

    @Kulinarne-Smaki - trzymam zatem kciuki i życzę wytrwałości.:) Moją słabą stroną jest z kolei aktywność fizyczna. Chcę to zmienić, ale tak trudno mi się zmobilizować.

    @Grażynko, oczywiście, że nie każda. I dla mnie Dukan okazał się nie do wytrzymania. Osobiście nie polecam też diety 1000 kcal, choć również schudłam na niej bardzo dużo.

    Trudno mi coś Ci radzić, bo to, co pomaga mi, przecież niekoniecznie musi pomóc Tobie.
    Jednak...
    Na pewno, NA PEWNO nie jest to siła woli - ten warunek spokojnie możesz wykluczyć - jest przydatny do tego, żeby schudnąć, ale nie konieczny, wręcz peryferyjny.
    W każdym razie ja czymś takim nie dysponuję za grosz.

    Oddziaływanie mózgu...
    Co konkretnie masz na myśli? Możesz napisać?

    A słodycze... O... o słodyczach to dopiero sobie możemy porozmawiać...:

    OdpowiedzUsuń
  20. Lekka, gratuluję. 20 kilo to nie lada wyzwanie. A moje ciasto, które robię z myślą o Tobie i z Twojej inspiracji czeka już w lodówce.

    Lekka - tylko 2 łyżki oliwy!

    Poznajesz?

    Zamawiałaś!

    Zobaczymy, jak się uda.

    OdpowiedzUsuń
  21. Oddziaływanie mózgu.. Gdyby podano Ci placebo ( substancję zupełnie obojętną ) pod przykrywką złotego środka na odchudzanie i powiedziano: Mamy wspaniały środek dla pani ,nie będzie pani po nim czuła głodu. Musi pani tylko duuużo pić. Jak wiadomo, same już picie dużych ilości płynów redukuje uczucie głodu. Ale Ty myślisz.. „Wspaniały środek , wspaniale działa” i nawet jeśli po raz kolejny sięgasz po to placebo z mniejszą ilością płynu to w głowie masz już zakodowane że TO działa i nawet jeśli wypijesz mniej , to twój mózg zakodował, że to syci.. więc czujesz się nasycona :)

    OdpowiedzUsuń
  22. @Kubełku - dzięki.:*)
    Chyba się domyślam i trzymam kciuki.:)

    @Grażynko, to czyste NLP, bazowanie na mechanizmach. A co z rozumem? Dlaczego nie przestać traktować siebie jak bezwolną maszynę, a zacząć jak CZŁOWIEKA?

    OdpowiedzUsuń
  23. Super! Fajnie że podchodzisz to tego planu w taki sposób a nie inny!
    http://wlodarczyki.net/mopswkuchni/

    OdpowiedzUsuń
  24. Powiem Ci szczerze, że niestety ( a wiem to ze swojego doświadczenia ,gdy się już raz odchudzałaś, to niestety drugi i każdy kolejny raz jest coraz trudniej zrzucić wagę. Dlaczego? Niewiem.. Może dlatego, że z wiekiem jest inny metabolizm. A mając w pamięci wspaniałe wyniki końcowe czyli minus 20 kilo człowiek się wkurza, że teraz tak nie jest.. Nie pamiętam dokładnie ILE potu mnie to kosztowało.. ale pamiętam dokładnie jak załozyłam pierwszy raz mini i wskoczyłam w rozmiar 36 z rozmiaru 46 .. A teraz ja bym chciała już, teraz szybko zrzucić te 20 kg.. Zaczynam powielać schemat ( intuicyjnie do poprzedniego ) ale TO NIE DZIAŁA Tak SAMO.. więc się łapię za „złote środki” które okazują się być niczym innym jak kolejnym niewypałem..

    OdpowiedzUsuń
  25. Zgadzam się z Tobą, @Grażka, trudniej, ale nie niemożliwe. Wcześniej 2 razy schudłam 30 kg w 6 miesięcy, teraz - 20. Mniej, ale to wciąż przecież bardzo dużo.
    I pociąg do złotych środków też mam. Gdybym nie miała, nie sięgnęłabym teraz po Dukana. Ja naprawdę dobrze wiem, o czym mówisz.:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Lekka, wielkie gratulacje:) i zycze wytrwalosci w dazeniu do celu:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ładny wynik, gratuluję! Powinnam wziąć z Ciebie przykład.

    OdpowiedzUsuń
  28. Oj ty niedobra kobietoooo!!!! A ja sie tak zmartwilam, ze faktycznie tak ci waga skoczyla ;P
    Ciesze sie, ze to jednak dowcip :)
    U mnie na razie wagowo tez naminusie, wiec jest dobrze. Wiecej pokomentuje, jak wroce z dzieciem od ortodonty, bo teraz musze spadac - paaaa!
    Ps. Ja tez chce taki wykres miec. Ciekawe, czy umiem go zrobic...?

    OdpowiedzUsuń
  29. Dzięki @Ago.:)

    @Haniu, jesteś klasą dla samej siebie. Wcale nie musisz brać przykładów, wierz mi.:)

    Jasne, że żart, @Małgoś.:) Wciąż się trzymam.:)
    I jak widzę Ty też.:)

    Umiesz, tam się jedynie wpisuje wzrost, wagę i... już!:)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mnie cieszy każdy wpis, a Twój szczególnie.:)

Jeśli piszesz jako Osoba Anonimowa, podaj swoje imię albo nick - będzie mi miło wiedzieć z kim rozmawiam.:)

Dziękuję.:)

Blog jest obecny w serwisie

TOP 10 ostatniego miesiąca