"Motywacja jest tym, co pozwala ci zacząć, nawyk jest tym, co pozwala ci wytrwać."

poniedziałek, 7 lutego 2011

TWAROŻEK Z OGÓRKIEM i orzeszkami ziemnymi

"Śniadanie zjedz sam, obiadem podziel się z przyjacielem, a kolację oddaj wrogowi."

Okej, tylko na pewno nie na diecie redukcyjnej. 

Nie wiem jak działa organizm osoby szczupłej, bo nigdy taką nie byłam, ale organizm grubasa to gąbka na kalorie - raz zostawisz ją suchą, to potem z jednego kęsa wyssie to, co możliwe i drugi raz tyle - taka to cwana bestia. Latami całymi uczyła się magazynować i odkładać każdą nadwyżkę w postaci tłuszczu - dlatego skazana na dietę z ujemnym bilansem energetycznym nie podda się tak łatwo; przycupnie i będzie czekać na jeden nasz błąd, jedną chwilę nieuwagi czy beztroski, a wtedy... zaatakuje i bez wahania zrobi to, w czym jest najlepsza - zacznie GROMADZIĆ.

Jest na to chyba tylko jedna rada - regularne posiłki. Cudowny (i jakże humanitarny) sposób na zmuszenie ciała, żeby przestało poruszać się po skrajnościach, a zaczęło łapać mataboliczną równowagę.
Poskromić bestię. 
Zapowiedzieć jej, że:
- NA PEWNO nie zostanie głodna ale też, że:
- biesiadowania - koleżanko - już więcej nie będzie.
I dotrzymać słowa.

Konsekwencja użyta mądrze i w słusznym celu to gwarancja sukcesu wielu działań, z efektywnym odchudzaniem na czele.

Tylko dlaczego to takie trudne???!!!

Chyba wiem.
Chyba dlatego, że się nie je twarożku na kolację.
Z twarożkiem - o takim:


jest duuużo łatwiej być konsekwentnym.
Serio.;)
Aczkolwiek naukowe wytłumaczenie tego fenomenu - już może przy następnej okazji.;)

Kolacja - zgodnie z zaleceniami dietetyków - białkowa, o wartości energetycznej ok. 250 kcal.

Jedna uwaga - przy zakupie jogurtu zachęcam do przyjrzenia się jego składowi. Te całkowicie odtłuszczone mają na ogół sporą liczbę węglowodanów. Te bez dodatku cukru z kolei, są zazwyczaj bardziej, niż przeciętnie - tłuste. Zaledwie kilku producentom nabiału udało się obniżyć jednocześnie obie wartości. Niestety ich produkty osobiście widziałam jedynie w przestrzeni wirtualnej, zresztą za niebotyczne pieniądze. Dlatego sama kupuję jogurty różnych firm i dobieram je sobie na zasadzie - co mi danego dnia lepiej się komponuje - tłuszcz czy węgle. Widać tak jak mieć, tak i nie mieć nie można wszystkiego.;)

Składniki:
  • 125 g sera twarogowego 0% tłuszczu (1/2 kostki)
  • 100 g jogurtu naturalnego (lub mniej - w zależności od tego jak gęsty lubimy serek - do widelca czy do łyżeczki)
  • 10 g pokruszonych orzeszków ziemnych (1 niepełna łyżka)
  • 60 g świeżego zielonego ogórka
  • sól, pieprz, mielona, słodka papryka


Wykonanie:
  1. Ogórek zetrzyj na tarce o grubych oczkach, posól go lekko i odstaw na parę minut, żeby puścił sok.
  2. Rozgnieć ser z jogurtem i przyprawami. Dodaj orzeszki, następnie odsączonego z nadmiaru soku ogórka. Całość starannie wymieszaj.
Z czym podawać:

Będę brutalnie lakoniczna. 
Z niczym.
    Gotowe!


    Bardzo smacznego!

    8 komentarzy:

    1. Przejrzałam blog i trzymam kciuki Krajanko (nawet bardziej niż myślisz). Twarożek uwielbiam w prawie każdej postaci.

      OdpowiedzUsuń
    2. Czuję moc kciuków.:)
      Czyżby pomiędzy nami rozciągał się jedynie wąski pas miedzy?;)
      Kolejny już raz stwierdzam, że świat jest mniejszy, niż mały.
      Serdeczności.:)
      I dzięki za wizytę.:)

      OdpowiedzUsuń
    3. Twarożek jadłem przez pięć lat w internacie. Zawsze na śniadanie. Oczywiście bez dodatków.
      Taki zabełtany z mlekiem lub śmietaną. Nazywaliśmy to "białe szaleństwo" i mieliśmy go serdecznie dość. Pięć długich straconych lat:) Cały twaróg poszedł na marne :)
      Zaczynam od nowa. Na kolację i z dodatkami :)

      OdpowiedzUsuń
    4. A ja jestem wybitnie nabiałowa. W dzieciństwie potrafiłam jeść sam twaróg, taki w kostce, prosto ze sklepu, więc to, co Ty pamiętasz jako traumę, dla mnie pewnie byłoby namiastką raju.:)

      OdpowiedzUsuń
    5. Ciekawa alternatywa dla twarożku:)
      Witaj, ale kto? (Wiem, że się znamy, ale ze zdjęcia nie rozpoznaję...:))

      OdpowiedzUsuń
    6. Jeszcze się bliżej nie znamy - gdzieś tam coś tam razem komentowałysmy - to wszystko. Wczoraj miałam przyjemność trafić na Twoja stronę, więc się przywitałam. Miło mi, że tu zajrzałaś.:)
      Serdeczności

      OdpowiedzUsuń
    7. Śmiesznie wyszło - myślałam, że jesteś którąś z moich koleżanek ze studiów - a ja wstyd przyznać - Cię nie rozpoznaję:)Stronka świetna!

      OdpowiedzUsuń
    8. Żaden wstyd jak się patrzy na takie zdjęcie z zasłoniętą połową twarzy.:)))
      Dzięki...:*)

      OdpowiedzUsuń

    Bardzo mnie cieszy każdy wpis, a Twój szczególnie.:)

    Jeśli piszesz jako Osoba Anonimowa, podaj swoje imię albo nick - będzie mi miło wiedzieć z kim rozmawiam.:)

    Dziękuję.:)

    Blog jest obecny w serwisie

    TOP 10 ostatniego miesiąca