Nie za dużo miałam ostatnio czasu na pisanie i fotografowanie, właściwie wcale, ale na jedzenie i owszem.:) Z tym że po swojemu to głównie śniadań i kolacji, natomiast resztę posiłków przez cały ostatni tydzień jadłam przeważnie poza domem w sposób bardzo, ale to bardzo tradycyjnie polski.:)
Było więc smacznie, jednak średnio zdrowo i mega kalorycznie - a już zwłaszcza dzisiaj, czego skutki z pewnością odbiją się jutro na wadze.
- "Nic to" - jak mawiał (notorycznie) pułkownik Wołodyjowski i jak powiedziała (tylko raz, za to pamiętny) moja szkolna koleżanka Hania po zaliczonym upadku ze schodów w kawiarni.
Długa i szeroka spódnica, w którą wówczas ubrana była Hania, w trakcie ślizgowego lotu tejże zmieniła nagle kierunek i miast dolnej, zasłoniła górną część tułowia koleżanki, wraz z jej głową, całą resztę zaś odsłoniła do przysłowiowego cna.
A pora, trzeba Wam wiedzieć, czerwcową była, więc cno - stosownie - super skąpe.
- "Nic to" - powiedziała wtedy właśnie Hania natychmiast wstając.
Po czym wyprowadziwszy na prostą zbłąkaną spódnicę, omiotła obecne w kawiarni towarzystwo pogardliwym spojrzeniem i wyszła z lokalu z dumnie podniesioną głową.
Nie jak kobieta upadła, ale najprawdziwsza dama.
Takie mam właśnie wzorce - najlepsze - pana Wołodyjowskiego i Hanię.
I powiem, jak oni - "nic to", i na dzisiejszą kolację zaserwuję sobie duuużo białka w formie twarożku z łososiem, i będę chudnąć.
Od jutra.:)
Wartość energetyczna potrawy wynosi ok. 220 kcal.
Ponieważ kolację jem zawsze bez chleba, do jej sporządzenia użyłam nie łososia sałatkowego, a elementów tzw. łososiowych brzuszków; mimo, iż tłustsze, w bezpośredniej konsumpcji są jednak o niebo przyjemniejsze.:)
Składniki:
- 120 g chudego twarogu /użyłam twarogu 0% tłuszczu z Piask/
- 50 g jogurtu naturalnego /użyłam jogurtu 0% tłuszczu Jovi/
- 40 g wędzonego łososia drobno pokrojonego
- 3 pokrojone na plasterki korniszony
- sól
- pieprz
- opcjonalnie do przybrania plasterek ogórka i 2 wąsy szczypiorku
Wykonanie:
- Twaróg starannie rozgnieć, połącz z jogurtem, dopraw solą i pieprzem.
- Dodaj łososia i korniszony, i dokładnie wymieszaj.
Gotowe!
Bardzo smacznego!
Przepis dodaję do akcji Kingi -> Ryby!!!
Ja już 3 dni dzielnie trzymam się zdrowego jedzenia :-) Zobaczymy jak będzie dalej, bo jutro szykuje się wyjazd :)) Uściski!
OdpowiedzUsuńSmakowita miseczka a co do "popuszczeniu pasa" raz na jakiś czas się przydaje ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że koleżance nic się nie stało :)
Pyszne! Jutro wykonam sobie takie śniadanko.
OdpowiedzUsuńDzięki!
Lekko i pysznie! Dziś właśnie jadłam twarożek, ale bez Twoich dodatków ;-) MOże następnym razem uda się skomponować tak składniki jak TY ;-))
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl
I ja też zrobię sobie takie pyszne śniadanko. Nie mam łososia, ale zastąpię go tuńczykiem. Ach, jak to dobrze, że twaróg jest naszym skarbem narodowym :)
OdpowiedzUsuńTwarożek to ja zawsze i wszędzie...;) apetycznie wygląda...;)
OdpowiedzUsuń@Kasiu, dzielnie Ci kibicuję, choć jestem świadoma wyjazdowych pułapek. Ale, pamiętaj, nawet gdybyś się w którąś władowała - NIC TO.;)
OdpowiedzUsuń@Kulinarne-Smaki, totalnie nic, nawet się, o dziwo, nie potłukła.;)
@Amber, z chlebem będzie na pewno jeszcze lepsze.:)
@Biedr_ona, ciągle wymyślam jakieś nowe. Twarożek na kolację jem tak często, że każdy pomysł z uatrakcyjnieniem go jest dla mnie cenny.
@Escapade, z tuńczykiem pewnie też będzie smaczny.:) I ja któregoś dnia spróbuję takiej wersji.:)
@Izaa i ja uwielbiam twróg.:)
Pysznie...
OdpowiedzUsuńjadłam Twojego kalafiora po sycylijsku - polecam wszystkim...Szkoda że musiałam dzielić się z rodziną taki był skubany dobry.
A u mnie nadal zastój wagowy. Żołądek jakby lżejszy, ale przemiana materii strasznie słaba... Lekka i inni:) czy macie jakieś sposoby na przyspieszenie spalania.
Kapusta kwaszona zapita mlekiem to chyba nie najlepszy pomysł:)))
@Elizko, jak długo trwa zastój?
OdpowiedzUsuńI czy nie jest przypadkiem czystą fizjologią?
Czy masz w diecie dostateczną podaż błonnika?
Łososiowe brzuszki z serem :)
OdpowiedzUsuńCoś jak ptasie mleczko czy kocie języczki :)
Pewnie smacznie (z fantazją) i zdrowo jednocześnie.
I tego nam trzeba :)
Lekka - uwielbiam. Z korniszonami i cebulką. !
OdpowiedzUsuńi znów podajesz lekkie wspaniałości.. ja niestety spasowałam z odchudzaniem.. ciężko jest.. przez ponad 20 lat paliłam papierosy.. teraz jak od roku nie palę mam wilcze napady głodu.. jak nie zjem czegoś słodkiego, to okropnie chodzę wkurzona. Załamałam się wiesz?
OdpowiedzUsuńKlasyka, najlepsza na świecie.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy to dobre miejsce na opisywanie mojej fizjologii, ale moze przy okazji komus pomożesz...
OdpowiedzUsuńMoja "fizjologia" jest bardzo słaba. Chyba to jakoś odziedziczyłam.
Długo już było wszystko elegancko i regularnie, ale znowu jest kiepsko. Szczególnie wtedy gdy zmniejszam racje żywnościowe. Nie ukrywam też, że wysiłek fizyczny ogranicza się do spacerów z dzieckiem. Staram się jeść dużo warzyw żeby nie korzystać z błonnika w proszku, który i tak słabo mi pomaga.
To właściwie w skrócie tyle. Dzieki za to że mogłam się "wypisać".
Twarozek z lososiem? Ja jestem za! Korniszony pomine, bo wszelkie kiszone specjaly jakos mnie nie korca...
OdpowiedzUsuńA dobre wzorce to podstawa :)
ja mam niestety podobnie, cały dzień w biegu, na mieście, toteż z prawidłowym i dobrym jedzonkiem żyję jak pies z kotem, prócz (no właśnie) śniadań i kolacji. tylko czemuż li ta kolacja tak późno... ?
OdpowiedzUsuńNo nic...
Pozdrowienia dla Damy, co to nie boi się upaść ! :)
@Piotruś, o ile wiem, to zapewne też niebawem spróbujesz twarożku z wędzonym łososiem, a ja wciąż szukam pomysłu na zagospodarowanie tego ogromniastego fileta, który wyłonił się z czeluści Twojej lodówki.:)
OdpowiedzUsuń@Kubełku, o cebulce nie pomyślałam - zastosuję przy następnej okazji.:)
@Grażynko, jeśli tylko mogę Ci jakoś pomóc, bardzo chętnie to zrobię - z załamania, a nawet upadku da się wyjść, naprawdę.:)
Jestem z Tobą.:)
@Kabamaigo, w końcu musi być jakiś powód, dla którego klasyka staje się klasyką, nie?;)
@Elizko, trudno mi bez możliwości przeanalizowania Twojego jadłospisu powiedzieć coś konkretnego.
Mimo to się postaram.:)
Dużo pić to podstawa.
Dobrze działa szklanka wody rano tuz po obudzeniu.
Do muesli, jeśli je jesz, dokładaj suszone śliwki.
Owoce i warzywa - w Twoim przypadku powinny być jak najczęściej surowe.
Otręby codziennie.
Czerwona herbata lub inne pobudzające przemianę materii, ale nie przeczyszczające, bo rozleniwisz jelita.
Jeśli jest jakikolwiek inny produkt, który na Ciebie działa - stosuj go od czasu do czasu - może to być sok z kapusty, może jakiś jogurt czy kefir, może kawa.
Ruch naturalnie też wskazany.
I regularność - najszerzej pojęta (jeśli rozumiesz, co mam na myśli).
To wszystko, co mi w tej chwili przychodzi do głowy, a problemu bym nie lekceważyła, bo on ma wpływ nie tylko na wagę, o co mniejsza, ale na szereg innych, znacznie poważniejszych spraw.
@Maggie, korniszony to chyba ocet nie zalewa solankowa. Ale mogą być też kapary, jeśli lubisz.:)
@Auroro, no to współczuję z jednej strony, a z drugiej podziwiam, że jakoś się trzymasz.:)
Dzięki.;)
jak ja lubię czytać to co piszesz;D
OdpowiedzUsuńa twarożek wygląda zachęcająco, choć podobno nie powinno się spożywać dużej ilości nabiału przed snem (czemu nie wiem, Połówka powinnam o to zapytać)
pozdrawiam
Nigdy nie jadłam połączenia twarogu z korniszonem, ale "nic to", czas wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńA mówiąc poważnie mogłabym sobie z Hanią uścisnąć rękę, bo takie przygody "nic to" dla mnie ;) Kiedyś muszę opisać "tragiczny" zbieg okoliczność: sukienka + duża torba + remontowany odcinek ulicy w Toruniu + zlot BMW(jeśli dobrze pamiętam) + ... napiszę, żebyście mogły się pośmiać :) Może 01.04? Pozdrawiam serdecznie :)
@Ka.wo, pisz, uwielbiam różne takie historyjki z sytuacyjnym humorem - zwykle rozśmieszają mnie do łez.
OdpowiedzUsuńToruń! Toruń my love...:) Nawet remontowany.:)
Dzięki, @Malwinko.:)
OdpowiedzUsuńDużej ilości niczego nie powinno się spożywać.
Natomiast jeśli chodzi o nabiał, a właściwie białko, to przed snem jest jak najbardziej polecane. Artykułów w sieci na ten temat jest całe mnóstwo, a tu tylko 2 pierwsze z brzegu:
http://www.medigo.pl/a,i,16234,kolacja_bez_konsekwencji
http://magicsport.pl/news/kobieta/plaski,brzuch,bez,wysilku,N226.html
Chyba, że Połówek miał jeszcze co innego na myśli - zapytaj, proszę, jestem bardzo ciekawa, bo wiedzy na ten temat nigdy dość.:)
A jak jego rezultaty?
Czy już osiągnął wymarzoną wagę?
Pycha pycha pycha :)
OdpowiedzUsuńA koleżanka faktycznie zachowała się jak na damę przystało ;)
Uwierzysz bądź nie, ale: nic to! to moje motto życiowe :)Od przedszkola uwielbiam Pana Wołodyjowskiego :)
OdpowiedzUsuńNo popatrz, ja wczoraj wcinałam na kolację awanturkę ze szczypiorkiem, rzodkiewką i papryką - czyli w mojej wersji najulubieńszej ;-))
OdpowiedzUsuńAle koniecznie muszę spróbować z łososiem, bo przemawia do mnie i to bardzo. Twaróg z wszelkimi dodatkami jest doskonały na kolację - zapycha mnie do rana jak mało co... no może jak upieczony filet z kurczaka. A chyba właśnie to zasługa długiego procesu trawienia białek...
@Monia, nie tylko - zachowała, taka wręcz była.:) Bo damą podobno się jest, a nie bywa.;)
OdpowiedzUsuńAle co mieliśmy z tego tytułu ubawu - to nasze.;)))
@Aniu, komu mam wierzyć, jak nie Tobie?:)
@Margarytko, u mnie ze wszystkimi wymienionymi przez Ciebie składnikami jest osobno.:)))
To ja też spróbuję opcji full wypas.:)
Dokładnie:) - mam tak samo:) - po białku jestem opchana na bardzo długi czas. Tylko na kolację wolę jednak jeść właśnie twaróg, nie kurczaka (choć kurczaka też mi się zdarza), bo mi ta luźniejsza twarogowa konsystencja podchodzi na noc jednak lepiej. W takim czysto i wyłącznie psychicznym sensie.:)
Mówisz, że wieczorem już się nie chce gryźć? :-))) Prawdę powiedziawszy ja też wolę wersję twarogową na kolację... ale zdarza się i ryba i kurcze pieczone czy plaster pieczonego schabu... Ale powiem Ci jeszcze, że zdarza mi się(bardzo rzadko, ale jednak) grzeszyć ciężko i na kolację robię sobie kaszkę mannę na gęsto.
OdpowiedzUsuńSpróbuj wersji wypasionej awanturki, dla mnie bomba... a do tego na talerzu jeszcze pomidor w ósemki pokrojony albo kiszony ogórek ;-) To już pełnia szczęścia.
Twoje "nic to" z całą anegdotyczną opowieścią na pewno będzie mi towarzyszyć. Zwłaszcza po weekendzie z przyjaciółmi, który oznacza dużo dobrego jedzenia i wina ;))
OdpowiedzUsuńbardzo lubię takie połącznie - ryby z twarogiem. Ciekawa jestem smaku do dodaniu korniszonów. No i chwała Bogu, ty jako nieliczna używasz joguru naturalnego, tam gdzie w przepisach z reguły kwitnie śmietana lub majonez!
OdpowiedzUsuńuwielbiam twaróg nie tylko ze względów smakowych, ale tez właściwości "zapychające". z łososiem - pycha!
OdpowiedzUsuńp.s. oj ja chyba za często powtarzam "nic to", wymiennie z "życie!" :)
pozdrawiam
Swietna historyjka :)) I fajna masz kolezanke :) Ja zawsze sobie mowie jak Scarlett O'Hara "Nie bede teraz o tym myslec, pomysle jutro" :) Twarozek po prostu pycha. Z przyjemnoscia wpadlabym do Ciebie na kolacje :)
OdpowiedzUsuńPyszny twarożek! Muszę spróbować - bo twarożek w ogóle bardzo lubię i przypomina mi smaki dzieciństwa:) A historia o Twojej koleżance Hani naprawdę mnie ubawiła - zuch dziewczyna!
OdpowiedzUsuń@Margarytko, no własnie coś w ten deseń.:)))
OdpowiedzUsuńLubię czuć na wieczór przestrzeń w żołądku. Nie mogłabym np. jeść późno, jak to niektórzy robią, myślę, że miałabym wtedy kłopoty ze snem.
Taką kaszkę manną, jaką lubisz Ty, lubi i mój mąż.:)
Dzięki za przepis - każdy przepis na twaróg jest dla mnie na wagę złota, a co dopiero dobry przepis.:)
@Turlaczku, weekend z przyjaciółmi nie służy do odchudzania, tylko do dobrej zabawy - więc baw się dobrze.:)
@Kingo, o tak.:) Nie wiem, kiedy kupowałam ostatnio śmietanę - całkiem od niej odwykłam, Natomiast majonezu używam, ale lajtowego i oszczędnie. Gdzieś w sieci widziałam jednak mający lepsze parametry majonez sojowy. Będę się nim musiała bardziej zainteresować.:)
@Kaś, no to witaj w klubie nabiałowców!:)
Dzieki, @Majko.:) Tekst Scarlett też jest niezły i wygodny w użyciu.:)))
A na kolację zapraszam.:)
Och, @Delikatessen, z Hani to w ogóle było sto pociech, ale przyznam, że tę historię lubiłam chyba najbardziej.:)
A twarożek polecam zawsze i nie tylko z łososiem.:)
Bardzo apetyczne połączenie :)
OdpowiedzUsuńZdrowo i pysznie.
Takie kolacje bardzo lubię, ostatnio twarożek wiejski na przemian z mozzarellą... lato tuż tuż a boczki ze spodni wesoło wyglądają:/ ale nic to:)
OdpowiedzUsuńHola desde VIGO ESPAÑA ...es mi primera visita ..te sigo ..y me encantan tus recetas , te invito a compartir mis recets y blog ...saludos MARIMI
OdpowiedzUsuń@Doctor, staram się, jak mogę.:)
OdpowiedzUsuń@ Żeńka, hahaha.:)))) Za to - nic to.:))))
Mozzarellę też lubię pasjami i gdybym mogła, to bym ją chętnie jadła tak prosto z... kulki.:)))
@ Gracias, @Marimi, para visitar:.) Muy bonito conocerte. Es un placer un gran placer visitar su blog:).
chodzi o to że białko owszem, ale takie, które dłużej się uwalnia (np. z jajek). po twarogu cytuję- człowiek robi się budyniowaty;)
OdpowiedzUsuńAha, @Malwinko, rozumiem.:)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o czucie budyniowatości, to faktycznie jest to argument nie do przebicia.:)
Tu mam odpowiedź specjalisty na temat długości trawienia się białka z jajka i z twarogu, z której nic nie rozumiem, dlatego komentować nie będę, a jedynie zacytuję:
"Twaróg zawiera co prawda mniej amino niz jajka ale ma kazeinian wapnia ktory trawi sie przez 6-8godz wiec bialko tak czy siak bedzie dostarczane cala noc. Jajka oczywiscie sa lepsze ale jesli sie redukujesz to twarog jest jednak bardziej wskazany. "